Blady strach padł na europejskich producentów wołowiny i drobiu po tym jak Komisja Europejska ogłosiła, że chce wznowić rozmowy handlowe z organizacją Wspólnego Rynku Południa. To połączone siły Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju, krajów dla których otwarcie unijnego rynku równałoby się z ogromnymi możliwościami.
Rozmowy z południowoamerykańskimi państwami mają na nowo otworzyć się 18 maja podczas szczytu Unia - Ameryka Łacińska. Bruksela chce uzyskać dostęp do tamtejszego rynku motoryzacyjnego, telekomunikacyjnego i finansowego, ale czy w zamian poświęci europejski rynek rolny?
Tego najbardziej boją się unijne związki producentów. Zmniejszenie taryf celnych i zwiększenie kwot importowych to podstawa porozumienia, którego nie udało się przyjąć w 2004 roku, a które ma teraz szanse na realizację.
A wyliczenia ekspertów są dla unijnej branży mięsnej i drobiarskiej druzgocące. Przy otwarciu rynku dla południowoamerykańskich eksporterów, przychody europejskiego sektora zmniejszą się o nawet 5 miliardów euro rocznie. Kto straci najwięcej?
Według nieoficjalnych informacji ewentualne porozumienie z Wspólnym Rynkiem Południa najmocniej uderzy w producentów z Francji, Wielkiej Brytanii, Węgier, Bułgarii i Polski.