Unijna pomoc finansowa dla polskiej wsi powinna w dużej mierze trafić do małych gospodarstw rolnych, które nie szkodzą środowisku naturalnemu - to jeden z głównych wniosków z seminarium zorganizowanego w niedzielę 3 lipca w Goniądzu (podlaskie).
W spotkaniu pod hasłem "Programy rolnośrodowiskowe -wyzwania dla Polski" uczestniczyli m.in. przedstawiciele organizacji ekologicznych i młodzieżowych, rolnicy oraz władze samorządowe.
Jak podkreślano, programy rolnośrodowiskowe dają drobnym rolnikom łatwy dostęp do wsparcia unijnego na lokalne przedsięwzięcia, na przykład tzw. wypasy ekstensywne, które pozwalają ratować siedliska rzadkich gatunków ptaków czy na sadzenie śródpolnych zadrzewień.
Nie chcemy, aby polskie obszary wiejskie stały się wielkimi fabrykami mięsa i roślin, ponieważ szkodzi to nie tylko rolnikom, ale też mieszkańcom miast. Wiele gatunków roślin i zwierząt może trwale zniknąć z polskiego krajobrazu - powiedział Michał Modrzejewski z Fundacji Rozwoju, która była organizatorem seminarium.
Podał przykład bocianów, których liczba w Polsce jest dziesięciokrotnie większa, niż w całej Unii Europejskiej.
Uczestnicy spotkania wystosowali list otwarty m.in. do ministerstwa rolnictwa i rozwoju wsi, w którym wyrazili zaniepokojenie informacjami o tym, że ten resort rozważa częściowe odstąpienie od realizacji programów rolnośrodowiskowych bądź znaczne ich ograniczenie.
Domagają się w nim podania do publicznej wiadomości, jaki jest obecnie stan przygotowań do wdrażania tych programów w Polsce.
Podali przykład Austrii i Irlandii, gdzie około połowy pieniędzy w ramach planu rozwoju obszarów wiejskich przeznacza się właśnie na te programy.
Jak podkreślano w dyskusji, odstąpienie od realizacji niektórych programów rolnośrodowiskowych spowoduje, że podatnicy będą nieświadomie finansowali degradację obszarów wiejskich w Polsce.