Problemy z budową systemu IACS nie skończyły się dla ARiMR na podpisaniu aneksu z Hewlett-Packard. Agencja nadal staje się bohaterem czołówek prasowych, a to kupuje limuzyny, a to zatrudnia pracowników po kądzieli. Zakup komputerów to nie pierwsza i zapewne nie ostatnia kontrowersyjna sprawa związana z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR).
Wszystko zaczęło się w końcu 2001 r., kiedy po wyborach okazało się, że
poprzedni rząd podpisał wyjątkowo niekorzystną umowę na budowę systemu
informacji rolnej IACS z firmą Hewlett-Packard (HP). Amerykański koncern miał
wykonać do końca 2002 r. system za 67 mln EUR oraz za 105 mln EUR serwisować go
i obsługiwać.
Po nagłośnieniu sprawy nowe władze agencji z Aleksandrem
Bentkowskim na czele unieważniły drugą umowę i zmieniły warunki pierwszej. HP
zgodził się wykonać IACS za połowę ustalonej sumy.
Aleksander Bentkowski
mówił wówczas, że dzięki temu budżet zaoszczędzi 128 mln EUR. Nie podał jednak,
w jaki sposób wyliczył tę kwotę. Renegocjując umowę, agencja wzięła jednak na
siebie wiele obowiązków, które wcześniej miało wykonać HP.
Zapewne część
tych 128 mln EUR zostanie więc przeznaczonych na realizację tych celów. Jednym z
nich był m.in. zakup samochodów. Niedawno okazało się, że agencja rozpisała
przetarg na auta, ale nie chciała małolitrażowych oszczędnych miniaturek, tylko
samochody terenowe.
Wartość zamawianych samochodów szacowano nawet na 50
mln zł. Przetarg ostatecznie unieważniono. Agencja zaczęła natomiast zatrudniać
pracowników, wśród których sporo było specjalistów z PSL.
Poza
samochodami agencja realizuje wiele mniejszych zamówień, w których znacznie
łatwiej ukryć ewentualną niegospodarność. Ostatnio Aleksander Bentkowski
zapowiadał nawet, że jeśli nie będzie miał innego wyjścia, to będzie kupował
potrzebny sprzęt czy urządzenia bez przetargów.