–Ministerstwo Finansów nie przygotowuje autopoprawki do budżetu na 2004 rok - powiedziała wczoraj Halina Wasilewska- Trenkner, wiceminister finansów. Za jej opracowaniem opowiedział się wczoraj Leszek Balcerowicz, prezes Narodowego Banku Polskiego.
- Obecnie nie ma takiej możliwości ani konieczności - stwierdziła Wasilewska-Trenkner.
Jak się dowiedzieliśmy, rząd nie chce wprowadzać zmian w projekcie budżetu, ponieważ nie ma jeszcze gotowych projektów ustaw, na podstawie których możliwe byłoby ograniczenie wydatków budżetowych. Tymczasem według Balcerowicza jest jak najbardziej wskazane, żeby wprowadzić korektę w projekcie budżetu na 2004 r.
- Byłoby na pewno lepiej dla naszych perspektyw gospodarczych, gdyby niezbędny pakiet uzdrawiający finanse publiczne był przyjęty na tyle szybko, żeby znalazł swoje odbicie już w poprawionym projekcie budżetu na 2004 rok - powiedział dziennikarzom w Olsztynie prezes NBP.
Pytany o ocenę projektu powiedział jednak, że "nie jest to budżet, który sprzyja rozwojowi". - To jest budżet rosnącego zadłużenia i ten budżet zwiększyłby niepewność w gospodarowaniu - uważa Balcerowicz. Przyjęty przez rząd w zeszłym tygodniu program racjonalizacji wydatków określił natomiast jako "niezbędne minimum".
Dziś w Sejmie ma się odbyć pierwsze czytanie ustawy budżetowej. Komisja Finansów Publicznych przyjęła wczoraj harmonogram prac nad budżetem. Zgodnie z nim do końca stycznia przyszłego roku ma on trafić do podpisu przez prezydenta.