Ponad 1800 rolników z Opolszczyzny obawia się czy dostanie dopłaty bezpośrednie. Ich wnioski o unijne fundusze miała skontrolować firma, której Agencja Restrukturyzacji wypowiedziała właśnie kontrakt.
Powód to nierzetelne i nie terminowe wywiązanie się z umowy oraz fałszowanie dokumentacji. Sprawą zajmie się teraz prokurator. Przeprowadzona będzie też kontrola wewnętrzna Agencji.
Jesienią ubiegłego roku konsorcjum spółek wygrało przetarg na kontrolę kilku tysięcy gospodarstw w województwach: śląskim, łódzkim, świętokrzyskim i opolskim.
Zgodnie z unijnymi przepisami trzeba sprawdzić 5% wszystkich wniosków o dopłaty bezpośrednie. Agencja uznała, że kontrole nie zostały wykonane rzetelnie i zerwała kontrakt. Na Opolszczyźnie sprawdzanie działek wypadło najgorzej.
Ponieważ kontrole zostały źle przeprowadzone rolnicy obawiają się, że nie otrzymają teraz unijnych dopłat. Rząd poinformował już o sprawie Komisję Europejską i czeka na jej decyzję. Istnieją bowiem wątpliwości na jakiej podstawie wypłacić rolnikom pieniądze, jeżeli ich gospodarstwa nie zostały skontrolowane.
Od konsorcjum, które nie wywiązało się z umowy Agencja Restrukturyzacji domaga się 10 milionów złotych odszkodowania. Wysłano już także zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, gdyż część dokumentacji została sfałszowana.