Ceny mięsa wieprzowego wykazują w bieżącym roku znaczną tendencję wzrostową, dlatego należy się niestety liczyć ze spadkiem popytu na ten produkt - przewiduje Bogdan Noga, dyrektor generalny Zakładów Mięsnych Skiba.
Wprawdzie ograniczenie popytu zmniejszy nieco presję rynkową w sytuacji ograniczonej podaży surowca, jednak równocześnie wpłynie negatywnie na wyniki branży mięsnej, ze względu na mniejsze wykorzystanie mocy produkcyjnych i wyższe, stale rosnące koszty przy niższej sprzedaży.
- Można spodziewać się, że w tym roku „tort" do podziału będzie mniejszy z powodu ograniczenia popytu na mięso związanego ze wzrostem cen. Firmom będzie znacznie trudniej wykroić dla siebie większy kawałek, a słabsi mogą odejść z kwitkiem - uważa dyrektor Noga. Jego zdaniem branża znajduje się obecnie we wstępnej fazie tzw. świńskiego dołka toteż obecny kryzys - w zależności od innych czynników - może potrwać jeszcze 1,5 do 2 lat.
Ogólnie jednak, branża da sobie radę. Obecna sytuacja jest tylko skutkiem pewnych procesów ekonomicznych i musimy uruchomić właściwe procesy dostosowawcze. Nie mogę się zgodzić z wyczuwalną w mediach nie najlepszą, niekiedy wręcz „czarną" prognozą dla branży mięsnej. Jest dość trudno, ale nie na tyle żeby przewidywać ogólny krach. Branża mięsna w Polsce ma wystarczająco dużo aktywów, aby się obronić.