Zakaz połowów dorszy minął i można ruszyć w morze. Można, ale tak się nie dzieje.
Wypływają tylko pojedyncze jednostki. Dlaczego? Po pierwsze kutrom na zachodnim wybrzeżu wyczerpały się już limity na połów dorszy, rybacy czekają więc na dodatkowy przydział z kolejnej puli. Pozostali dopiero się rozkręcają, a ogromne sztormy szalejące przez weekend zupełnie uniemożliwiły połowy. Tak więc ci, którym udało się wyjść w morze przed weekendem przywieźli pierwsze, ale niewielkie ładunki dorszy. W dodatku ryby były za małe do filetowania. Aby pozyskać odpowiedniej jakości sztuki powinno się zdaniem specjalistów poczekać jeszcze około 10-15 dni. Dorsze z pierwszych połowów kosztowały około 6 złotych.
Rybacy mają nadzieję na lepsze połowy po ostatnich sztormach, dlatego w tym tygodniu chcą wychodzić w morze częściej. Więcej powinno być nie tylko dorszy, ale także śledzi i fląder. Na razie małe śledzie klasy S kosztują maksymalnie 1,15 złotych za kilogram, duże klasy D sprzedawane są po 1,30 złotych.
ŚLEDZIE zł/kg
ceny transakcyjne
klasa S 1,10 - 1,15
klasa D 1,30