Sezon skupu gęsi rozpoczęty. Jak co roku na początku lipca do zakładów trafiają ptaki z pierwszych marcowych wstawień. I tak będzie do listopada. Kontrakty z niemieckim odbiorcami jeszcze nie podpisane, ale zdaniem przetwórców na zbyt wiele hodowcy w tym roku nie mogą liczyć.
Powód - wciąż niesprzedane zapasy w polskich magazynach. To dopiero początek sezonu, ale czy potem będzie lepiej?
Tu wszystko zależy od zagranicznych kontrahentów. Bo krajowy rynek w zbycie gęsi ma marginalne znacznie.
Pierwsze propozycje zakładów to zaledwie 5 złotych 30 groszy za kilogram. To mniej niż przed rokiem, a wcale nie był to rok rekordowy.
Zdaniem hodowców zdecydowanie za mało, żeby ta pracochłonna produkcja przynosiła zyski. Być może dlatego z roku na rok coraz trudniej namówić hodowców do wstawiana piskląt.
Ale są też dobre informacje, niemieckie magazyny są prawdopodobnie puste, a to oznacza mocniejsza pozycję negocjacyjną naszej strony.
Do tego wysoki kurs euro – zwiększający zyski z eksportu, pod warunkiem że utrzyma się na tym poziomie, wtedy kiedy kontrakty będą realizowane.
Wiadomo, też że produkcja będzie niższa. Według szacunków Krajowej Rady Drobiarstwa o 15 %. To wynik mniejszej liczby stad rodzicielskich i w konsekwencji mniejszej liczy piskląt. I dobry punkt wyjściowy do wzrostu cen.