Praga, przygotowuje się do długiego "polskiego weekendu". Po "włoskiej Wielkanocy" w Pradze, stolicę Czech czeka teraz polski początek maja.
W większości, zwłaszcza tańszych hoteli, miejsca są już zarezerwowane,
głównie przez polskie wycieczki. Na ulicach, w sklepach, restauracjach i muzeach
słychać już przede wszystkim język polski.
Do "polskiego weekendu"
przygotowuje się także czeska policja drogowa, która karać będzie przede
wszystkim za przekroczenie prędkości, ale także za brak nalepek,
potwierdzających wniesienie opłaty autostradowej.
Tymczasem czescy
meteorologowie ostrzegają przed bardzo gwałtownymi zmianami pogody. Po chłodnym
ostatnim weekendzie już w poniedziałek słupek rtęci w termometrze zbliżył się do
granicy 20 stopni. W najbliższych dniach będzie bardzo gorąco. Temperatury mają
sięgać nawet 27-28 stopni w cieniu. Dopiero w niedzielę 4 maja oczekiwane jest
znaczne ochłodzenie - w ciągu dnia temperatura nie powinna przekraczać 14
stopni, będzie padać.
Okres wegetacyjny w Pradze, w porównaniu z Warszawą
czy Krakowem, nadchodzi trzy-cztery tygodnie wcześniej. W stolicy Czech forsycje
już przekwitły. Niemal wszystkie drzewa i krzewy już w czasie świąt
wielkanocnych pokryły bladozielone nowe liście. Kwitnie już nie tylko tarnina,
ale nawet wiśnie, czereśnie, jabłonie i grusze. Od dłuższego czasu jest ciepło,
ale upały nadejdą dopiero w najbliższych dniach.
Czescy lekarze
ostrzegają, że tak gwałtowne zmiany temperatury i ciśnienia mogą bardzo
negatywnie wpłynąć nie tylko na samopoczucie, ale i na stan zdrowia głównie
starszych osób i tych, którzy cierpią na chroniczne
schorzenia.