Nauczyciele, właściciele hoteli, pensjonatów oraz gospodarstw agroturystycznych na Suwalszczyźnie wzięli udział w dwudniowych warsztatach ekoturystycznych, ukierunkowanych na wypoczynek dzieci i młodzieży. Organizatorem szkolenia był Wigierski Park Narodowy.
Zgodnie z zasadą: cudze chwalicie, swego nie znacie WPN rozpoczął imprezę od pokazania gościom najciekawszych miejsc w parku i atrakcji turystycznych. Organizatorzy starali się przekonać uczestników, że nawet zwyczajne, gospodarskie zajęcia mogą stać się interesujące dla mieszczuchów. Jednym z przykładów jest produkcja sera albo masła metodami tradycyjnymi. Warsztaty z przetwórstwa mleka przeprowadziła Zofia Tarasiewicz z Tartaku, właścicielka gospodarstwa agroturystycznego, a zarazem zdobywczyni licznych nagród m.in. na najlepszą potrawę regionalną. W ubijaniu masła i dojeniu krowy pomagały jej dzieci. Zwierzę, mimo natłoku chętnych do pociągania za wymię, było wyjątkowo spokojne.
Turysta jest coraz bardziej wymagający. Nie wystarczają mu już lasy, jeziora i piękne widoki. Na wieś przyjeżdża w poszukiwaniu dobrych potraw regionalnych, a już szczególnie lubi przyglądać się pracy gospodarza i uczestniczyć w różnych zajęciach, jak chociażby wędzenie mięsa. Miejscowi nie rozumieją, że nawet z pozoru zwyczajne gospodarskie obowiązki mogą stanowić ogromną atrakcję dla przyjezdnych – przekonywała Jolanta Kamieniecka z Instytutu na Rzecz Ekorozwoju w Warszawie.
Dlatego też WPN zachęca osoby działające w branży turystycznej do rozszerzenia oferty o te elementy regionalne – wypiek chleba, produkcja sera czy obróbka lnu.
Nie dość, że turyści pomogą w wykonywaniu codziennych obowiązków, to jeszcze słono za to zapłacą – podsumowuje Elżbieta Szkiruć, kierowniczka Centrum Informacji Turystycznej w WPN.