Z mazurskich jezior zdjęto już boje wyznaczające szlaki dla żeglarzy. Mimo, że w poniedziałek na Mazurach spadł pierwszy śnieg nie brak takich, którzy nadal pływają po jeziorach.
Rzecznik prasowy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) Jarosław Sroka poinformował w poniedziałek PAP, że ze szlaków zdjęto w weekend ostatnie boje wyznaczające żeglarzom trasy na wodzie oraz wskazujące miejsca niebezpieczne np. mielizny, czy kamienie. "To, że nie ma boi nie znaczy, że żeglarze nie pływają. W weekend widzieliśmy na jeziorach i żaglówki, i houseboaty" - przyznał Sroka.
Szlaki żeglowne na Mazurach mają w sumie 171 km długości. To, że zdjęto z nich boje nie oznacza braku nadzoru nad pływającymi - MOPR dyżuruje okrągły rok, przez całą dobę.
Szlaki żeglowne i miejsca niebezpieczne zostaną ponownie oznaczone bojami przed majowym weekendem, który zwyczajowo od lat rozpoczyna sezon żeglarski na Wielkich Jeziorach Mazurskich.
Żeglowanie w chłodne dni nie jest już dla miłośników tej formy spędzania czasu wyzwaniem, ponieważ wiele żaglówek i houseboatów jest wyposażonych w centralne ogrzewanie. Miłośnicy żeglowania jesienią często argumentują, że o tej porze roku jeziora są najpiękniejsze, bo ciche i spokojne.
Joanna Kiewisz-Wojciechowska (PAP)