Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rozmawialiśmy z Radosławem Gajdą, dyrektorem Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach

19 lutego 2008


ija rok od kiedy zaczął Pan kierować Łódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach. Jak Pan ocenia ten czas i czy może Pan już powiedzieć, w jakim kierunku powinny się rozwijać ośrodki doradztwa?

Radosław Gajda: – Przede wszystkim zaskoczony zostałem dynamiką działań w doradztwie rolniczym. Wymusza je na nas oczywiście Unia Europejska. Jest sporo unijnych pieniędzy do zainwestowania w rolnictwie, a czas biegnie nieubłaganie. W minionym roku funkcjonowaliśmy na styku dwóch okresów w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich – jeszcze nie skończył się program na lata 2004-2006, a już wystartował kolejny 2007-2013 na nowych zasadach. Zainteresowanie rolników w obu przypadkach było ogromne. Nie dość przypomnieć długie kolejki, jakie ustawiały się w listopadzie przed siedzibami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa po to, by jak najszybciej złożyć wniosek modernizacyjny. Lwią część tych wniosków przygotowali nasi specjaliści. Również na każde z wielu prowadzonych przez nas szkoleń z zakresu PROW przychodziło mnóstwo ludzi. Z kolei w marcu i kwietniu ubiegłego roku doradcy z ŁODR sporządzili 28,5 tys. wniosków o dopłaty bezpośrednie. To dowód zaufania, jakim cieszy się nasz ośrodek i jego pracownicy, a także tego, że państwowe doradztwo rolnicze jest potrzebne, a jego kierunek rozwoju jest właściwy.



A jak Pan się „odnalazł” w rolnictwie? W lutym minie 12 miesięcy, odkąd objął Pan funkcję dyrektora ŁODR.

Radosław Gajda: – Był to dla mnie rok pełen nowych doświadczeń. Wiele się przez ten czas nauczyłem. Poznałem specyfikę doradztwa, jego potrzeby, a także mocne i słabe strony. Tych ostatnich, na szczęście, nie jest zbyt wiele. Brakuje nam chyba przede wszystkim stabilizacji, ale to chyba zjawisko powszechnie pożądane i w gospodarce, i w życiu społeczno-politycznym.



Największe sukcesy 2007 r...

Radosław Gajda: – Sukcesem całego naszego zespołu jest utrzymanie mocnej pozycji ośrodka na rynku w dobie konkurencji ze strony firm komercyjnych. Jesteśmy blisko rolników. I jesteśmy solidni. Na kilkadziesiąt tysięcy sporządzonych wniosków, biznesplanów, przeprowadzonych kursów i szkoleń, mieliśmy zaledwie kilka skarg czy reklamacji, które zresztą w większości udało się pozytywnie załatwić. Zresztą wspomagający naszą działalność szkoleniowo-doradczą miesięcznik „Rada”, oceniony jest jako jeden z trzech najlepszych tego typu pism fachowych w Polsce.
Dużą radość sprawił nam fakt, że wypromowani przez ŁODR producenci rolni z naszego województwa zdobywają prestiżowe nagrody, jak tytuł Krajowego Mistrza Agroligi przyznany firmie Mit-Mar czy tytuły Agrobiznesmenów Roku nadane Marianowi Janowskiemu i Jerzemu Piórkowskiemu.
Wreszcie ogromnym wyróżnieniem jest dla nas przyznanie nam w 2008 r. organizacji dwóch imprez o zasięgu krajowym – lipcowej Ogólnopolskiej Wystawy Bydła Hodowlanego w Bratoszewicach i kończących sezon wystawienniczy w połowie września Krajowych Dni Ziemniaka. Uważam, że jest to dowód uznania za wzorową organizację ubiegłorocznych targów. Skoro Wojewódzką Wystawę Zwierząt Hodowlanych „Dziennik Łódzki” określił mianem „Ligi Mistrzów w Bratoszewicach”, to te dwie imprezy krajowe są dla nas niczym Euro 2012 dla Polski.



... i porażki?

Radosław Gajda: – Może nie tyle porażki, co sprawy, których nie udało się w ubiegłym roku zakończyć. Wykorzystując doświadczenie zdobyte w pracy w administracji publicznej oraz w działaniach z zakresu zarządzania jakością postanowiłem uporządkować i usystematyzować pewne procesy przebiegające w ŁODR. Pojawiły się nowe zarządzenia, procedury, regulaminy, system kontroli wewnętrznej itd. Być może nawet byłem posądzany o biurokrację, ale nawet system ISO opiera się na procedurach, które powinny być opisane, byle w sposób czytelny i przejrzysty. Niestety, proces taki jest procesem długotrwałym i jeśli zaszłości są spore, nie sposób zakończyć go w ciągu roku. Dobrym momentem na określenie nowych zasad funkcjonowania ŁODR był czas przekształceń ośrodków doradztwa rolniczego w państwowe osoby prawne, czyli przełom 2004 i 2005 r. Dziś, kiedy minęły 3 lata, jest już dużo trudniej, stąd też mój niedosyt, iż wiele spraw nie udało mi się uregulować w taki sposób, jakbym sobie tego życzył.



Wspomniał Pan wcześniej o prywatnych firmach zajmujących się doradztwem rolniczym, czy nie obawia się Pan, że stanowić one będą coraz silniejszą konkurencję dla ośrodków państwowych? Czy w związku z tym zmieniają się oczekiwania rolników wobec ośrodka, czy może należałoby zastanowić się nad rolą doradców rolniczych w terenie?

Radosław Gajda: – Zdrowa konkurencja to czynnik motywujący do działania. Jej obecność zmusza nas do lepszego działania. Naszym atutem wciąż pozostaje to, że jesteśmy najbliżej rolników. Nasi specjaliści są w każdym powiecie i większości gmin województwa. Są dostępni pod telefonem, można do nich wysłać mail. Poza tym sami inicjują spotkania, kursy, szkolenia… Wreszcie podnosząc ciągle kwalifikacje są na bieżąco ze wszystkim, co ważnego dzieje się w rolnictwie. To efekt sprawnego przebiegu informacji na linii: ministerstwo – Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie – ośrodki wojewódzkie. Nasi doradcy terenowi to prawdziwi eksperci i to nasz dodatkowy atut w rywalizacji z konkurencją.



Trwa dyskusja na temat kto powinien być organem prowadzącym czy nadzorującym ośrodki doradztwa rolniczego. Jednocześnie jaki, według Pana, powinien być system finansowania ośrodków doradztwa rolniczego?

Radosław Gajda: – Trafiła Pani w dziesiątkę. To, kto finansuje doradztwo jest ściśle powiązane z tym, kto je nadzoruje. Obecnie najważniejszą pozycją naszym planie finansowym jest dotacja z budżetu państwa. Uważam, że w strategicznych dziedzinach gospodarki, a taką jest rolnictwo, państwo powinno mieć głos decydujący. Tak, jak prywatyzacja i zarządzanie majątkiem przemysłowym pozostaje w państwowych rękach, tak i doradztwo rolnicze powinno w nich pozostać. Ośrodki wraz z rolniczymi agendami rządowymi (ARR, ARiMR, ANR) powinny tworzyć jeden sprawnie działający organizm.



No właśnie, zatem jak układa się współpraca ŁODR z innymi instytucjami działającymi na rzecz rolnictwa?

Radosław Gajda: – Jestem bardzo zadowolony szczególnie ze sprawnej wymiany informacji między Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Agencją Rynku Rolnego i Izbą Rolniczą Województwa Łódzkiego. W ubiegłym roku podjęliśmy współpracę z Bankiem Polskiej Spółdzielczości, nie tylko działającym na rzecz rolnictwa, ale również zrzeszającym banki spółdzielcze, czyli te, które są najbliżej rolników. Na naszej stronie internetowej, do której odwiedzania serdecznie namawiam, można ponadto znaleźć informacje m.in. z Ministerstwa Rolnictwa, Agencji Nasiennej, szkół rolniczych itd.



Łódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego coraz częściej sięga po nowe programy unijne, które z powodzeniem realizuje, czy będzie nadal szedł w tym kierunku?

Radosław Gajda: – Co do środków zewnętrznych, nie tylko unijnych, to oczywiście pozyskujemy je i nadal będziemy się starali to robić. Trzeba jednak podkreślić, że specyfika organizacyjno-prawna ŁODR często ogranicza nam dostęp do grantów, gdzie beneficjentami są głównie samorządy lub organizacje pozarządowe. Z dużą nadzieją czekamy na uruchomienie środków pomocowych na wdrożenie zasady wzajemnej zgodności (cross-compliance). Przede wszystkim liczymy na maksymalnie uproszczony mechanizm przekazywania tych środków, tak aby jak największa liczba rolników mogła skorzystać z doradztwa w tym zakresie.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

ALDI, Carrefour Hipermarket, Dino, TOPAZ, Empik, CCC, Castorama i HEBE to najbar...

Węgry sprawują prezydencję w Radzie do grudnia 2024 r. włącznie a tekst ten będz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę