Na czym polega wyjątkowość tych targów?
Wojciech Pomajda: Są one wyjątkowe, bo pierwsze od kiedy Polska jest członkiem Unii Europejskiej.
Przede wszystkim, cieszy rozmiar skala tego przedsięwzięcia. Uczestniczę w targach rolnych od 1992 roku. Uważnie przyglądałem się też rozdzieleniu Polagry na Food i Farm. Dopiero w tym roku wyraźnie widać, że decyzja ta była słuszna.
Targi przemysłu spożywczego nabrały takiego rozmiaru, w jakim wcześniej, przed podziałem, funkcjonowała cała Polagra. Jest tu ogromna liczba firm. Wyraźnie więcej niż w roku ubiegłym. Popatrzmy przede wszystkim na stoiska: na zaangażowanie wystawców, zakładów przetwórczych. Poprawiła się wyraźnie jakość stoisk, prezentacji firm, zdecydowanie więcej niż przed rokiem i w latach ubiegłych jest też zwiedzających.
Targi nabierają wyraźnego charakteru branżowego, skierowanego na przetwórstwo. Daje to możliwość odniesienia do podobnych imprez w innych krajach Unii Europejskiej. Te targi są już bardzo zbliżone do Grunewoche w Berlinie, do targów w Paryżu. To są targi światowe, nie mówiąc o skali europejskiej.
Czy to samo dotyczy wystawców? Jak tutejsi wystawcy mają się do tych ze starej Unii?
Wojciech Pomajda: Nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów. Świadczą o tym właśnie prezentacje firm i to co się w tych przedsiębiorstwach dziś dzieje. Standardy, nowoczesne technologie, ogromne inwestycje w ostatnich latach przekładają się na to, co dzisiaj widzimy. To pozwala naszym firmom równać do najlepszych.
Czy obserwując targi rok po roku można prześledzić długa drogę naszej gospodarki od roku 1989 do dnia dzisiejszego? – to już wszak 15 lat.
Wojciech Pomajda: Postęp jest ogromny, co widzi każdy, kto odwiedza targi regularnie. Na naszej drodze nie brakowało przeszkód, ale je pokonaliśmy. Jako kraj, jako sektor rolno - spożywczy i pojedynczy producenci. Nasze produkty są w tej chwili na półkach sklepów Unii Europejskiej, są w stanie konkurować z produktami zarówno firm starej Unii, jak i nowych członków. Są obecne rynkach, które są wreszcie dla nas otwarte.
Nie da się w żaden sposób uzasadnić głośnych do niedawna obaw, ze to Polska zostanie zalana tanią żywnością z UE.
Wojciech Pomajda: To my jesteśmy ekspansywni, a bilanse obrotu handlowego wyraźnie wskazują na nadwyżkę eksportu nad importem. Widać, że poradziliśmy sobie z konkurencją, a w bliskiej przyszłości będziemy jeszcze bardziej ekspansywni. Stoi za nami zarówno tradycja, jak i nowoczesne technologie, wprowadzone w ostatnich dwóch latach. To w tym czasie zainwestowano w przemysł przetwórczy ogromne środki. Mamy jako Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa swoją satysfakcję, jest to i nasz sukces. Ogromne środki trafiły do polskich zakładów z programu SAPARD. Zakłady starej Unii były modernizowane lub uruchamiane dziesięciolecia temu. A najnowsze technologie są w tej chwili w Polsce, a nie tam.
Czyli polskie zapóźnienie technologiczne to już historia?
Wojciech Pomajda: Na pewno już sobie z nim poradziliśmy. Zwłaszcza, że nie wszystkie zakłady muszą być tymi najnowocześniejszymi. Są zakłady lokalne, regionalne, produkujące na specyficzne i wąskie rynki. Ale te firmy, które są tu, na poznańskich targach, osiągnęły standardy światowe.
Już teraz odgrywamy kluczową role w przemyśle rolno-spożywczym UE, a rola ta jeszcze będzie rosła.
Wejdziemy do wielkiej trójcy największych producentów żywności w Unii? Z Niemcami i Francją?
Wojciech Pomajda: Musimy do tego dążyć. Chodzi o to, by świadomość, że jesteśmy nowocześni i skuteczni, dotarła do innych krajów Europy. Bo u nas ta świadomość już jest. Będzie dobrze, kiedy pojedziemy na targi do Paryża, Berlina i usłyszymy, że Polska jest silnym partnerem, a nasze zakłady będą tam prezentowane nie na uboczu, tylko w głównym nurcie tych imprez. Mówiąc obrazowo – kiedy będą do nas należały na tych targach całe pawilony, wtedy będziemy trzecią potęgą.
Technologicznie nie mamy powodów do kompleksów. A jak jest z mentalnością?
Wojciech Pomajda: Cały czas się zmienia. Proszę zauważyć – wystąpienia na tych targach były w zupełnie innym tonie niż jeszcze niedawno. Zaczynamy myśleć pozytywnie, optymistycznie, przestajemy poszukiwać słabszych stron niezależnie od okoliczności. Na tych targach dominuje optymizm i tego powinniśmy się trzymać. Takie opinie uzewnętrzniać – bo one idą w świat. Musimy zarażać innych przekonaniem, że przed nami duże możliwości, szanse i zupełnie nie zagraża to tradycyjnym wartościom polskiej wsi. Z takim przekonaniem możemy śmiało znaleźć swoje miejsce w Europie i odnosić tam sukcesy.
Dziękujemy za rozmowę