OPOLAGRA_2025

Rozmawialiśmy z Panem Andrzejem Kamionką, Prezesem Zarządu OPOL-DROB Sp. z o. o. w Opolu

22 grudnia 2004

Firma OPOL-DROB zadebiutowała na rynku w 2004 roku. Powstała z inspiracji i przy wsparciu kierownictwa Opolskich Zakładów Drobiarskich – Continental Grain Company S.A, po których przejęła część produkcji. Czy w dzisiejszych realiach udaje się utrzymać przyjęte założenia rozwojowe ?

Andrzej Kamionka: Istotnie, OPOL-DROB powołany został do życia w kwietniu 2004 roku  przy wydatnej pomocy kierownictwa OZD-Continental SA, które to zakłady postanowiły skoncentrować wysiłki na produkcji i przetwórstwie brojlera, wygaszając tym samym prowadzoną równolegle produkcję kurek nieśnych. Mając jednak na uwadze rosnące zainteresowanie oferowaną kurką Lohmann Brown postanowiliśmy, już jako OPOL-DROB , "przejąć" ten kierunek.

Postawiliśmy sobie u progu naszej działalności dwa główne, ściśle ze sobą powiązane cele: odbudowanie częściowo utraconego rynku oraz odtworzenie zmniejszonego zaplecza reprodukcyjnego. Z perspektywy trzech kwartałów funkcjonowania naszej firmy mogę powiedzieć, że mimo wielu trudności przyjęte założenia zostały niemal całkowicie spełnione, a OPOL-DROB jest liczącym się na rynku polskim producentem kurki Lohmann Brown.

Dla OPOL-DROBU wejście na rynek zbiegło się z trudnym okresem transformacji związanym z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Jak Pan ocenia zmiany przez pryzmat działania firmy?

Andrzej Kamionka: Niemal wszyscy wiązali ogromne nadzieje z naszą akcesją do Unii Europejskiej i dla wielu, już teraz, proces okazał się korzystny. Można powiedzieć, a nie będzie to zapewne zbyt śmiała teza, iż sektor rolny odczuł pozytywne zmiany, dzięki przystąpieniu do rynku unijnego. Jeśli chodzi o producentów jaj, chyba nie do końca przewidzieliśmy obecny obrót sprawy. Nie przypuszczaliśmy, że ceny jaj w krajach "piętnastki" spadną do tak niskiego, nie notowanego od wielu lat, poziomu. Ta sytuacja przekłada się w sposób bezpośredni na obszar działania naszej firmy. Niska cena jaj to niska rentowność ich produkcji, co znajduje odzwierciedlenie w spadku popytu na pisklęta i kurki odchowane.

Rynek drobiarski należy do tych, które nie podlegają regulacjom. Hodowcy wyrażali nadzieję, że tzw. wolny rynek ustabilizuje sytuację. Czy tak jest istotnie?

Andrzej Kamionka: Rzeczywiście jest to rynek, na którym Unia Europejska nie przewiduje interwencjonizmu. Nie funkcjonuje tu pojęcie cen gwarantowanych, a one same regulowane są jedynie przez relacje popytu i podaży
Jest trochę za wcześnie na odnoszenie się do obecnej sytuacji w Polsce, bo ocena mogłaby być tendencyjna. Mamy obecnie do czynienia z najgłębszym od wielu lat kryzysem w tej branży i to w całej Europie. Widać już pewne symptomy poprawy sytuacji, chociaż wydaje się, że pewnej stabilizacji można oczekiwać najwcześniej dopiero w drugim kwartale przyszłego roku. Jestem zwolennikiem gospodarki wolnorynkowej, przy czym uważam, że polscy producenci przewyższają swych unijnych konkurentów jakością i niższymi kosztami produkcji, dlatego też ich szanse na wspólnym rynku są relatywnie wysokie.

Śledząc drobiarskie forum www.ppr.pl często czytam opinie drobiarzy o sobie, że przed szkodą i po szkodzie są tak samo mądrzy. Z czego wynika pewna nieporadność i niespójność środowiska?

Andrzej Kamionka: Myślę, że grzechem głównym środowiska drobiarskiego jest brak konsolidacji, a przez to mniejsza siła sprawcza. Przecież 500 osób śpiewających w jednym chórze, to nie to samo, co pięciuset solistów! Istniejące już, prężnie przy tym działające, organizacje drobiarskie niestety nie zawsze zgadzają się ze sobą stąd pewien rozdźwięk wynikający z różnic w stawianych sobie celach. Proszę sobie wyobrazić prostą egzemplifikację: gdyby udało się obłożyć minimalnym, dobrowolnym "podatkiem" każde wyprodukowane jajo, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczyć na promocję tego produktu, finalny efekt marketingowy przyniósłby korzyści całej branży.

Gdyby miał Pan moc sprawczą i mógł wyeliminować najpoważniejsze bolączki rynku drobiowego zacząłby Pan od…?

Andrzej Kamionka: Jest wiele takich spraw, chociaż kilka na pewno bardzo utrudniających funkcjonowanie całej branży. Zacząłbym od uporządkowania bałaganu legislacyjnego, zachowania zdrowego rozsądku przy wdrażaniu unijnych dyrektyw, a także co podkreślają bardzo często w rozmowach Producenci - poprawienia ekonomicznego aspektu funkcjonowania na rynku, przy czym nie chodzi tu tylko o rentowność produkcji, ale o wierzytelność kontrahentów.

Czy otwarcie granic europejskich stało się nową szansą dla OPOL-DROB-u?
 

Andrzej Kamionka: Myślę, że jesteśmy firmą, dla której istnieje szansa obecności także na szeroko pojętym rynku unijnym. Poczyniliśmy już pierwsze kroki, pierwsze pisklęta zostały wyeksportowane za granice Polski. Nie sądzę jednak by był to w przyszłości ważny element naszej działalności. Chciałbym raczej skupiać wysiłki na umacnianiu naszej pozycji w kraju, co jest bezpieczniejsze także z ekonomicznego punktu widzenia, a rynek zagraniczny traktować raczej jako pewnego rodzaju wentyl bezpieczeństwa.

Firmy wyposażające fermy drobiarskie oferują wysokiej klasy sprzęt. Środki na jego zakup można pozyskać z unijnych programów. Czy zmiany w wyposażeniu ferm są już widoczne?

Andrzej Kamionka: Oczywiście istnieją fermy wyposażone w najnowsze modele klatek, spełniających już teraz normy unijne, które będą obowiązywały po roku 2012. Jest ich niewiele, głównie z powodów ekonomicznych. Niestety niektóre z obiektów produkcyjnych wyposażone są w urządzenia, które w chwili obecnej nie spełniają wymogów unijnych. Inne z kolei mogą być wykorzystywane do roku 2009. Trzeba sobie zadać pytanie, czy w obecnej sytuacji, przy wątpliwej rentowności, stać będzie Producentów na wymianę klatek, na przeprowadzenie niezbędnych prac dostosowawczych, zakupy dodatkowego sprzętu, jak choćby drukarek do znakowania jaj – jeszcze nie każdy taką posiada!– by w ten sposób spełnić wreszcie wszelkie unijne wymogi?

Oczywiście istnieją programy strukturalne, dzięki którym można liczyć na zwrot pokaźnych kwot zainwestowanych w te przedsięwzięcia. Są tylko dwa problemy – środki te należy najpierw zdobyć i zainwestować na i przede wszystkim posiadać wiedzę o istnieniu takiej możliwości, a proszę mi wierzyć jeszcze wielu jej nie ma.

Nasza rozmowa odbywa się u schyłku roku. To dobry moment na podsumowanie dorobku i złożenie życzeń na przyszły rok. Czego życzyłby Pan rynkowi drobiarskiemu, swoim pracownikom i sobie osobiście?

Andrzej Kamionka: Wszystkim działającym na rynku drobiarskim, w tym także i naszej firmie, życzyłbym przede wszystkim stabilności. Wiadomym jest, że wolny rynek podlega wszelkim jego prawom, z wahaniami koniunktury włącznie. Pozostaje życzyć nam by były one jak najmniejsze. Dobrze byłoby też, by zapanował ład prawny. Wtedy każdy mógłby zająć się tym, co dla niego najważniejsze czyli produkcją i sprzedażą i na tym skupił swoje wysiłki. Wiadomo przecież nie od dziś, że nic tak nie podcina skrzydeł inicjatywy, jak niepewność jutra!

Korzystając z okazji, chciałbym też złożyć wszystkim Państwu życzenia radosnych Świąt Bożego Narodzenia i wszelkiej pomyślności w Nowym, na pewno lepszym, 2005 Roku.

Dziękuję za rozmowę.


POWIĄZANE

fot. Łukasz Błasikiewicz/KPRP Panu Prezydentowi–Elektowi dr. Karolowi Nawrockiem...

Wybór Karola Nawrockiego to nie tylko zwycięstwo konkretnego kandydata, ale też ...

Rolnicza Solidarność żąda dymisji wiceministra Kołodziejczaka. Przypmnijmy, że p...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę