Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Rozmawialiśmy z Iwoną i Andrzejem Olejniczakami ze wsi Dąbkowice w województwie łódzkim, laureatami Ogólnopolskiego Konkursu-Plebiscytu Producent Trzody Chlewnej, Hodowca Trzody Chlewnej 2007 roku

8 kwietnia 2008


Zajęliście Państwo I miejsce w IV edycji Ogólnopolskiego Konkursu-Plebiscytu Producent Trzody Chlewnej, Hodowca Trzody Chlewnej 2007 roku. Proszę przyjąć serdeczne gratulacje i powiedzieć Czytelnikom RADY, jak dochodzi się do tak pięknych sukcesów?

Iwona i ANdrzej Olejniczakowie: – Naszym założeniem od początku było – robić dobrze, wierzymy również, że do wytrwałych świat należy, postanowiliśmy też, że nie będziemy tracić nadziei, nawet w czasie głębokiego kryzysu. I… udało się. Staramy się zawsze pamiętać o naszych założeniach, zawsze się wspieramy. Razem podejmujemy wszystkie decyzje, razem pracujemy najlepiej jak umiemy i razem świętujemy sukcesy. Rozpoczynaliśmy we dwójkę. Przyszedł czas na podjęcie decyzji, co będziemy w życiu robić i decyzję taką podjęliśmy wspólnie, jak później każdą następną. Potem to już tylko wytrwałość i rzetelna praca. Na rynku mięsnym zdarzają się dość często trudne okresy, ostatni, na przykład, rozpoczął się w październiku roku ubiegłego. Musieliśmy przetrwać, przy tak dużej produkcji nie ma wyjścia, trzeba pracować i nie tracić nadziei. Teraz do nas dołączyła córka Dorota, która jeszcze studiuje, ale już aktywnie włącza się w nasze wspólne rodzinne przedsięwzięcie. Osiągnęliśmy wysoki poziom nie tylko w wielkości produkcji, ale również w jakości mięsa, dlatego teraz łatwiej jest nam przetrwać krótkie okresy załamania na „świńskim rynku”.



Jakie wyniki osiągają Państwo w nowej, jednej z największych w Polsce chlewni porodowej?

Iwona i ANdrzej Olejniczakowie: – Możemy pokusić się o pierwsze podsumowania, ponieważ od października prowadzimy już sprzedaż. Jeżeli chodzi o skuteczność krycia, wynosi około dziewięćdziesięciu procent i jesteśmy z tego wyniku zadowoleni. Żywo urodzonych mamy w granicach 12,8-13,2; odsadzonych od lochy 11,8-12,2, przyrost dzienny osiągamy na poziomie 860-920 gramów przy zużyciu paszy 2,68-2,82. Sądzę, że wyniki są zadowalające. Co prawda, wychodzę z założenia, że nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej, ale obecny poziom naszej produkcji daje nam satysfakcję.



Na pewno bardzo ważnym czynnikiem w chowie trzody chlewnej są pasze…

Iwona i ANdrzej Olejniczakowie: – Firma, z którą współpracujemy od 12 lat, w Polsce działa lat trzynaście. Jesteśmy więc razem bez mała od początku. Działamy na zasadzie współpracy, mamy do siebie pełne zaufanie. Z chwilą, kiedy powstała ferma multiplikacyjna, potrzebowaliśmy nieco innej paszy. Doszło więc do spotkania przedstawicieli firm paszowej i genetycznej, wymiany wiedzy oraz parametrów i… nasz współpracownik – firma paszowa – opracował paszę specjalnie dla potrzeb naszej hodowli. Korzyści są, oczywiście obopólne, ponieważ jesteśmy największym producentem trzody w okolicy, a więc liczącym się klientem dla firmy paszowej.



Osiągnęliście Państwo sukces, świadczy o tym poziom gospodarstwa, liczne nagrody, zadowolenie na Państwa twarzach. Co dalej. Jakie macie Państwo plany?

Iwona i ANdrzej Olejniczakowie: – Naszym marzeniem jest, by córka znalazła sobie partnera, który chciałby kontynuować nasze przedsięwzięcie, który podzielałby naszą pasję. Byłoby nam wspólnie o wiele lżej. Moglibyśmy w końcu pozwolić sobie na dłuższy wypoczynek, mając pewność, że gospodarstwo zostawiamy pod dobrą opieką. Pomału zaczynamy też myśleć o… powiększeniu hodowli, choć obiecaliśmy sobie po ostatnich olbrzymich inwestycjach, że dość, teraz będzie czas na życie, wyjazdy, odpoczynek. Ale jest okazja do tego, by jednak podjąć kolejne wyzwanie. Dochodzą do mnie wiadomości o tym że w naszej okolicy ma powstać wielka ubojnia, która ma podpisane ponoć poważne kontrakty na przykład ze Wschodem. Taka perspektywa kusi i zachęca do podejmowania kolejnego wysiłku. Teraz z pewnością wiązałoby się to z kupnem kolejnego gospodarstwa, ze względu na ochronę środowiska. Jak sami Państwo widzicie, już ten pomysł w nas jest. Do decyzji jeszcze daleko, ale coś nas korci…



Jak Państwo teraz odpoczywacie?

Iwona i ANdrzej Olejniczakowie: – Krótko. Jeżeli chodzi, na przykład, o spotkania towarzyskie, to nasz dom należy do otwartych i chętnie przyjmujemy gości w domu. Jest to bardzo przyjemne oderwanie się od rzeczywistości. Umiemy również relaksować się sami, we własnym rodzinnym gronie. Już dawno postanowiliśmy sobie, nie zapominać o głębokiej prawdzie, że nie samą pracą żyje człowiek. Gorzej jest z wyjazdami. Pozwalamy sobie jedynie na kilkugodzinne wypady. Kiedyś, na przykład, wyjechaliśmy do znajomych. Pogoda się pogorszyła, przyszła burza, wyłączyli prąd. Nasze gospodarstwo jest w pełni zautomatyzowane, nie może być przerwy w dostawie energii. Co nam pozostało – szybki, w miarę, jak na to pozwalały fatalne warunki na drodze – powrót do domu, by móc tu zadziałać. Od 2000 roku nie wyjeżdżaliśmy na dłuższy wypoczynek. Dlatego marzymy o następcach i wspólnikach w postaci córki i zięcia. Wtedy moglibyśmy się wymieniać i wreszcie bez stresu wyjechać na dłuższy wypoczynek.


POWIĄZANE

Grupa PZU po posiedzeniu sztabu kryzysowego w sprawie sytuacji powodziowej, utwo...

Tysiące zwierząt na południu Polski zostało dotkniętych dramatycznymi skutkami p...

Co zrobić z dzieckiem, gdy szkoła lub przedszkole ucierpiały w wyniku powodzi?  ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę