Od kłopotów organizacyjnych do sukcesu, którego rozmiarów nikt się nie spodziewał - tak minęło pół roku światowej wystawy Expo w Mediolanie. Zwiedziło ją 21 milionów osób; jedna trzecia to cudzoziemcy. Mimo wielu apeli nie można było przedłużyć ekspozycji.
Wystawa, w której uczestniczyło ponad 140 krajów i organizacji, kończy się w sobotę po południu i przechodzi do historii jako najlepsza wielka międzynarodowa impreza zorganizowana przez Włochy.
Zainteresowanie wystawą "Wyżywienie planety, energia dla życia", skoncentrowaną na rolnictwie i żywności oraz tradycjach kulinarnych, przeszło wszelkie oczekiwania przede wszystkim włoskich organizatorów, którzy począwszy od lata musieli poradzić sobie niemal każdego dnia z wciąż rosnącym napływem zwiedzających.
Kilkadziesiąt pawilonów, w tym 54 poszczególnych państw świata, ustawiono na powierzchni ponad miliona metrów kwadratowych. Przeżywały one prawdziwe oblężenie. Media informowały zaś stale o kolejnych rekordach Expo: 272 tysiące gości jednego dnia na początku października, 7 godzin oczekiwania w kolejce na wejście do pawilonu Japonii...
Zaczęło się od "trzęsienia ziemi", za jakie uznano aresztowanie w Mediolanie na kilka miesięcy przed inauguracją siedmiu wysokich rangą urzędników i menedżerów pod zarzutem korupcji i nadużyć przy przetargach. Śledztwo wykazało istnienie grupy, która wpływała na realizację wielu zamówień publicznych w ramach przygotowań.
Kierownictwo tej grupy wybierało do przetargów tych wykonawców, którzy obiecywali awanse urzędnikom i pracownikom administracji, również dzięki "opiece" ze strony polityków.
Ponadto wymiar sprawiedliwości wpadł na trop gangów potężnej mafii z Kalabrii, które próbowały przeniknąć do prac budowlanych.
Wiele czasu zajęło odbudowanie nadszarpniętego wizerunku gospodarzy światowej wystawy, którą, jak się przypomina, niemal cudem udało się otworzyć w terminie, czyli 1 maja. Prace na terenach wystawowych w dzielnicy Rho trwały do ostatniej chwili.
Od samego początku ekspozycji towarzyszyły głosy politycznych przeciwników rządu Matteo Renziego, przede wszystkim populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd zapowiadającego jej gigantyczne i bardzo kosztowne fiasko.
Nikt nie przyjedzie na Expo – twierdziła włoska opozycja, która wręcz, jak zauważyło wielu komentatorów na łamach prasy, trzymała kciuki za wielką porażkę.
Wraz z początkiem lata na tereny wystawowe zaczęła napływać wciąż rosnąca fala zwiedzających. Rekordy dzienne zaczęły padać w wyjątkowo upalnym sierpniu, co było największym zaskoczeniem dla organizatorów, gdyż sądzili oni, że w miesiącu tradycyjnie spędzanym we Włoszech nad morzem, mało kto zechce przyjechać na zwiedzanie w temperaturach sięgających 40 stopni. Niemal każdego dnia przybywało tam jednak od 100 do 200 tysięcy osób, co z powodzeniem znosiła cała logistyczna machina również wokół Expo, począwszy od komunikacji miejskiej w Mediolanie, po zapewnienie bezpieczeństwa na samej imprezie, system informacji i sprawną sprzedaż biletów wstępu.
Kolejne sondaże wskazywały na bardzo wysokie oceny całej organizacji. Mimo że - jak obliczono - każdy zwiedzający spędził tam w kolejkach średnio trzy godziny, 88 procent gości oceniło pozytywnie pobyt na Rho.
We wrześniu fala turystów dalej rosła i to wtedy zaczęły się drobne kłopoty organizacyjne; gigantyczne kolejki do wejścia na tereny wystawowe i do pawilonów, ogromny tłok uniemożliwiający niemal wszędzie spokojne zwiedzanie i zobaczenie prezentacji poszczególnych krajów, niewystarczająca liczba personelu...
Mimo tych wielkich tłumów, w ocenach zwiedzających i na łamach prasy, także zagranicznej, dominował entuzjazm i zachwyt. Największy budziły prezentacje poszczególnych krajów, zwłaszcza Japonii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Omanu, Kataru, Kazachstanu, Włoch, Korei Południowej, Brazylii, Niemiec, Chin, Rosji i USA. Do tych pawilonów niemal zawsze ustawiały się długie kolejki. Ogromną amerykańską strukturę zwiedziło ponad 6 milionów osób. Liczba gości w polskim pawilonie, czwartym pod względem wielkości, przekroczyła 1,5 miliona.
Wizyta w Mediolanie była najczęstszym w tym roku celem wakacyjnych wyjazdów Włochów, szkolnych wycieczek z całego kraju i jedną z najpopularniejszych atrakcji dla zwiedzających Italię zagranicznych turystów.
Choć pojawiały się głosy, że wiele prezentacji sprowadzono jedynie do głośnej i niekiedy natarczywej promocji poszczególnych krajów i ich zalet turystycznych, z wielkim uznaniem odnotowywano te, które poważnie podeszły do hasła wystawy i tematyki rolnictwa i wyżywienia ludności świata. Specjalną nagrodę właśnie z tego powodu otrzymał niewielki, skromnie urządzony pawilon Stolicy Apostolskiej, w którym przypominano - o co do wszystkich apelował w dniu inauguracji papież Franciszek - o dramacie setek milionów głodujących.
Premier Włoch Matteo Renzi tuż przed zamknięciem wystawy powiedział: "Mówiło się, że być może to nie był dobry pomysł, ale kiedy widzi się te długie kolejki, można się przekonać, że to wielki sukces".
Podobnego zdania jest prezydent Sergio Mattarella, który ekspozycję nazwał "symbolem włoskich wartości i potencjału".
Władze podkreślają, że była to "najpiękniejsza prezentacja Włoch".
Choć w niektórych pawilonach skrupulatnie liczono gości i triumfalnie informowano o rosnącej frekwencji przedstawiając ją jako własne osiągnięcia i zasługi, strona włoska przypomina, że to sukces całej tej imprezy i wszystkich, którzy na nią przybyli.
Trzy czwarte Włochów wyraziło w sondażu opinię, że to sukces ich kraju.
Ogromne zainteresowanie nakłoniło wiele osób i środowisk do kierowania apeli do organizatorów o przedłużenie wystawy, przynajmniej do końca roku. Okazało się to jednak niemożliwe z powodu przepisów regulujących te imprezy, a także już zawartych kontaktów na rozbiórkę pawilonów.
W ciągu pół roku wystawę odwiedziło 60 szefów państw i rządów, wśród nich prezydent Francji Francois Hollande i Rosji Władimir Putin, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii David Cameron oraz premier Hiszpanii Mariano Rajoy, szef izraelskiego rządu Benjamin Netanjahu. Byli sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun i pierwsza dama USA Michelle Obama. Ale spośród wszystkich gości największy entuzjazm wywołał wokalista zespołu U2, Bono, którego witały tysiące wiwatujących ludzi.
Po raz pierwszy w historii światowych wystaw kontynentem o najsilniejszej reprezentacji była Afryka. W ekspozycji wzięło udział 39 państw z Czarnego Lądu, czyli około jednej trzeciej wszystkich krajów.
Ogromnie popularne były narodowe restauracje otwarte we wszystkich pawilonach. Największym powodzeniem cieszyła się włoska kuchnia, a wśród zagranicznych - japońska.
Sporządzono nawet ranking największych kulinarnych przebojów mediolańskiego Expo: hamburgery sprzedawane z ciężarówek (food trucks) koło pawilonu USA, befsztyki z Urugwaju, belgijskie frytki, hiszpańskie tapas z szynki, indonezyjski ryż z kurczakiem.
Expo w Mediolanie było nie tylko wielkim parkiem rozrywki, ale także okazją do konkretnej pomocy potrzebującym. Codziennie świeża żywność, która zostawała w pawilonach po ich zamknięciu, była zbierana i rozwożona do stołówek dla najuboższych, aby nic się nie zmarnowało. W ten sposób na cel dobroczynny przekazano tony jedzenia.
Wszystkie pawilony, z wyjątkiem włoskiego (Palazzo Italia) zostaną rozebrane. Najbardziej prawdopodobną hipotezą jest to, że na całym tym terenie powstanie potem campus uniwersytecki. Wcześniej, w maju przyszłego roku, papież Franciszek prawdopodobnie właśnie tam odprawi mszę z okazji swej wizyty w Mediolanie - podały włoskie media.
6532870
1