Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Święto konia

6 października 2003

Tłumy miłośników koni odwiedziły w miniony weekend stadninę koni w Regetowie, gdzie po raz dziewiąty uroczyście obchodzono Dni Huculskie. W góry zjechali hodowcy i sympatycy tej rasy z różnych stron Polski a także z Węgier i Słowacji. Święto miało nienotowaną dotąd frekwencję.

Tylko w miniony piątek sprzedano trzy tysiące biletów. To tyle, co w ciągu trzydniowej imprezy w roku ubiegłym. W sobotę stadninę w Regetowie odwiedziło jeszcze więcej gości.
Po liczbie i barwach polityków, którzy przyjechali na naszą uroczystość, można zaryzykować stwierdzenie, że pojawiła się moda na hucuły – żartował Włodzimierz Kario, szef Stadniny Koni Huculskich w Gładyszowie.

I rzeczywiście: scena, na którą zaproszono VIP-ów, z trudem pomieściła parlamentarzystów i samorządowców różnych opcji, spośród których najliczniej reprezentowany był SLD.

Uroczystości rozpoczęły wystrzały armatnie i paradny przejazd jeźdźców konnych oraz polonez odtańczony na trawie przez zespół "Pogórzanie". Potem uczestników imprezy pobłogosławili księża trzech wyznań: prawosławny, grekokatolicki i rzymskokatolicki. Po tej oficjalnej części, zabawa rozkręciła się na dobre. Wystąpiły ludowe zespoły, można było pokosztować kuchni regionalnej i popatrzeć, jak przy dźwiękach łemkowskich melodii paradują konie.

Mimo deszczu zrealizowano większość konnych pokazów. Nie udał się jedynie zaplanowany na wieczór pokaz filmu "Stara Baśń", w którym zagrało około 30 hucułów z gładyszowskiej stadniny.

Zrealizowano tylko część pokazu i wystrzelono sztuczne ognie. Gościem honorowym obchodów Dni Huculskich był reżyser Jerzy Hoffman, który od kilku lat zatrudnia w swoich produkcjach (m. in. "Ogniem i mieczem") gładyszowskie hucuły.

Jednym z planów na przyszłość miejscowej hodowli jest budowa ośrodka hippoterapii dla osób niepełnosprawnych. Konie te, dzięki swej łagodności, idealnie nadają się do tej roli.

To konie małe, silne i mało wymagające. W dwójkę jedzą mniej, niż jeden duży koń, a potrafią zrobić o wiele więcej od niego. Nadają się pod wierzch, pociągną bryczkę i pług. Przy tym są łagodne jak baranki – zachwalał Włodzimierz Kario.

Z hucułem człowiek zaprzyjaźni się jak z psem. Te konie za okazaną dobroć odpłacają przywiązaniem – uważa Jan Dominik, właściciel hodowli z Dąbrowej koło Nowego Sącza, który na niedzielnej aukcji wystawił kilka ogierów. Liczył, że za dwuletniego wicechampiona o imieniu "Wiwat" dostanie ok. 8 tys. zł. Dobre ogiery na jedynej w Polsce aukcji koni rasy huculskiej - organizowanej właśnie w Gładyszowie - osiągają cenę od 5 do 8 tys. zł. Cenniejsze są klacze. Najlepsze sprzedawano nawet za kilkanaście tysięcy złotych. Co roku sprzedają się wszystkie wystawione na sprzedaż, co dowodzi rosnącej popularności tej rasy koni.

W Polsce hodowle hucułów są coraz popularniejsze. W ciągu ostatnich lat w Polsce powstało ponad 50 gospodarstw i ośrodków agroturystycznych, wykorzystujących konie huculskie. Mamy już pół tysiąca klaczy, czyli największą ich ilość w Europie. Coraz większą popularnością konie te cieszą się także u naszych południowych sąsiadów - Słowaków i Czechów. Prawdopodobnie w przyszłym roku hodowcy z tych krajów wezmą udział w pokazach i konkursach podczas X Dni Huculskich


POWIĄZANE

Podczas nadchodzącej 15. edycji Targów Sadownictwa i Warzywnictwa, które odbędą ...

Podczas gali wieńczącej pierwszy dzień Forum Rynku Spożywczego i Handlu uhonorow...

EIT Food już po raz siódmy organizuje warsztaty projektowania produktów żywności...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę