Pandemia wstrzymała rozwój sektora New Space, czyli prywatnych firm inwestujących w kosmiczne rozwiązania. Następne lata powinny jednak przynieść dynamiczny rozwój, zwłaszcza że rośnie zapotrzebowanie na eksplorację kosmosu. Promieniowanie kosmiczne czy ogromne różnice temperatur sprawiają, że zwykłe materiały stosowane na Ziemi okazują się bezużyteczne w przestrzeni kosmicznej. Na rozwoju nowych technologii wykorzystywanych w kosmosie skorzystają jednak wszyscy. – Każdy dolar zainwestowany w przemysł kosmiczny zwraca się co najmniej sześciokrotnie – podkreśla Tadeusz Kocman, kierownik ds. rozwoju biznesu Syderal Polska.
– Sektor New Space jest pewnym trendem, który może być zaobserwowany w przemyśle kosmicznym od kilku lat. Są różne interpretacje tego terminu, ale głównie skupia się on na dostarczeniu pewnych funkcji w sposób tańszy i szybszy, jednak z poświęceniem nieco niezawodności, która jest głównym mottem dla misji kosmicznych. Poza pojedynczymi przypadkami po wystrzeleniu nie mamy już możliwości dokonania żadnej naprawy – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Tadeusz Kocman, kierownik ds. rozwoju biznesu Syderal Polska.
Jeszcze kilkanaście lat temu w eksploracji i komercjalizacji przestrzeni kosmicznej brały udział wyłącznie agencje kosmiczne i wielkie koncerny. Kosmos szybko się jednak demokratyzuje, a za istotne projekty w jego podboju odpowiadają prywatne firmy. Ponieważ dysponowały zazwyczaj ograniczonymi środkami, musiały opracować tańsze rozwiązania, stawiały też m.in. na miniaturyzację satelitów.
– W New Space mieści się bardzo często wykorzystanie komponentów elektronicznych, które nie są w specjalny sposób przetestowane pod względem wpływu radiacji, czyli promieniowania kosmicznego. Stosuje się z kolei metody powielania tej informacji, np. tryplikacji i późniejszego głosowania tych trzech informacji w takim celu, że nawet gdyby jedna z tych trzech została zmieniona, to nadal głosowanie dwóch przeciwko tej jednej zmienionej informacji pozostawi nam poprawny wynik – tłumaczy Tadeusz Kocman.
Promieniowanie i ogromne różnice temperatur sprawiają, że elektronika stosowana w kosmosie musi być na znacznie wyższym poziomie niż ta znana z Ziemi. Tlen atomowy może reagować z materiałami organicznymi na zewnątrz statków kosmicznych i stopniowo je uszkadzać. Materialną erozję przez tlen atomowy odnotowano podczas pierwszych misji promów kosmicznych NASA, gdzie jego obecność powodowała problemy. NASA zajęła się tym problemem, opracowując cienką powłokę odporną na reakcję z atomowym tlenem.
– Komponenty elektroniczne muszą być w specjalny sposób montowane na płytach PCB oraz pokrywane odpowiednim dodatkowym pokryciem, które w pewien sposób uchroni je przed promieniowaniem kosmicznym. Promieniowanie powoduje, że wybór tych komponentów jest mocno ograniczony i tak naprawdę czasami konstruując układy elektroniczne, musimy korzystać z nieco już przestarzałych, za to bardzo dobrze wypróbowanych komponentów – zaznacza ekspert.
Jak przekonuje Tadeusz Kocman, na opracowaniu nowych kosmicznych technologii skorzystają wszyscy. Już teraz w codziennym użytku są rozwiązania stworzone na potrzeby misji kosmicznych. Przykłady można mnożyć. Po tym, jak NASA opracowała odporne na zarysowania hełmy astronautów, agencja udzieliła Foster Grant Corporation licencji na dalsze eksperymenty z odpornymi na zarysowania tworzywami sztucznymi, które obecnie obejmują większość okularów przeciwsłonecznych i soczewek korekcyjnych. Polimery stworzone do użycia w kombinezonach kosmicznych były cenne w tworzeniu trudnopalnych, odpornych na ciepło kombinezonów dla strażaków. Z kolei po wynalezieniu przez Goodyear Tire and Rubber Company materiału używanego w całunach spadochronowych NASA Viking Lander firma zaczęła używać go w produkcji opon.
Kosmosowi zawdzięczamy też żywność liofilizowaną, oczyszczacze powietrza, diody LED czy nawigację satelitarną.
– Każdy dolar zainwestowany w przemysł kosmiczny zwraca się co najmniej sześciokrotnie, nie tylko w wyniku wykorzystania sygnałów czy obrazowań satelitarnych, ale również jako rozwinięcie technologii, które potem przenoszone są z powrotem do nas na Ziemię. Program Apollo dostarczył nam wielu takich rozwiązań, bardzo prozaicznym rozwiązaniem są np. rzepy, które później stały się dość powszechne. Innym przykładem technologii, która została opracowana na potrzeby misji na Księżyc, a teraz używamy jej na Ziemi, to przenośne odkurzacze, wynalezione i skonstruowane po to, aby zbierać próbki materiału skalnego – wymienia kierownik ds. rozwoju biznesu Syderal Polska.
Choć pandemia wyhamowała rozwój sektora, zwłaszcza że w niepewnych czasach część inwestycji venture capital została wstrzymana, to kolejne lata powinny jednak przynieść szybki rozwój. A zapotrzebowanie na innowacyjne rozwiązania rośnie wraz z coraz szybszą eksploracją kosmosu.
Newseria Innowacje