Zarażonych koronawirusem jest już niemal 100 tys. osób. SARS-CoV-2 odkryto w blisko 90 krajach, ostatnio w RPA. Epidemia ta została przez Światową Organizację Zdrowia określona jako stan zagrożenia zdrowia publicznego, niewykluczone jednak, że jeśli wirus będzie się rozprzestrzeniał, WHO ogłosi pandemię. Jedynie podjęcie skoordynowanych działań może doprowadzić do powstrzymania obecnej epidemii – ocenia dr Paloma Cuchi, przedstawicielka WHO w Polsce. Jak dodaje, nie ma zaleceń dotyczących ograniczenia podróży lub handlu, a zamykanie granic nie jest rozwiązaniem.
– Niemal codziennie pojawiają się nowe informacje dotyczące koronawirusa i rządy muszą odpowiednio dostosowywać strategie swoich działań. Obecnie najważniejsze jest zahamowanie jego dalszego rozprzestrzeniania się i opracowanie skutecznych strategii działania. Im więcej dowiemy się o tym wirusie, tym skuteczniej będziemy mogli z nim walczyć – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Paloma Cuchi, przedstawicielka WHO w Polsce.
Według portalu Worldometers przypadki koronawirusa zanotowano już w blisko 90 krajach, ostatnio m.in. w RPA. SARS-CoV-2 rozpoznano u ok. 97 tys. pacjentów, przy czym ponad 3,3 tys. zmarło. Z obecnie zarażonych osób (40 tys.) zdecydowana większość przechodzi chorobę łagodnie. Część ekspertów jest zdania, że zarażonych może być znacznie więcej, jednak u niektórych chorych objawy są na tyle łagodne, że nie zgłaszają się do lekarzy.
– Śledzimy rozwój wypadków na północy Włoch oraz w Iranie – mówi dr Paloma Cuchi. – Liczba zachorowań będzie w dalszym ciągu wzrastała, dlatego oczekujemy, że władze krajowe nie będą zwlekały z wprowadzaniem odpowiednio restrykcyjnych rozwiązań, które umożliwią zahamowanie dalszego rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Najwięcej zarażonych SARS-CoV-2 osób jest w Chinach (ok. 80 tys.), nowych przypadków jest jednak 160. Znacznie szybciej przybywa chorych w innych krajach, m.in. Iranie, Korei Południowej (po ok. pół tysiąca nowych przypadków) czy Niemczech (182). Ogółem nowych przypadków rozpoznano ponad 1,6 tys.
– Najważniejsze jest przygotowanie się na pojawienie się wirusa i opracowanie różnych scenariuszy działania. Istotne jest również informowanie o rozwoju wypadków, aby podejmować sprawne działania, zapobiegać panice, umożliwić ludziom podejmowanie właściwych kroków oraz zapewnić odpowiednie finansowanie – przekonuje przedstawicielka WHO w Polsce.
Światowa Organizacja Zdrowia już ogłosiła stan zagrożenia zdrowia publicznego. Niewykluczone, że niedługo ogłosi pandemię, to jednak, zdaniem ekspertki, nie ma większego znaczenia.
– Liczy się nie nazewnictwo, ale współpraca międzynarodowa, przepływ danych, przeznaczenie środków i wdrożenie działań – wymienia Paloma Cuchi.
Przedstawicielka WHO przekonuje, że nie ma potrzeby zaniechania podróżowania czy handlu. Choć zaleca się, żeby powstrzymać się od wyjazdu do tych krajów, gdzie liczba zachorowań szybko rośnie (Włochy, Korea Południowa, Iran czy chińskie Wuhan), najważniejsza jest odpowiednia higiena i przestrzeganie podstawowych zasad.
– WHO nie zaleca zaniechania podróży lotniczych lub handlu. W przeszłości mieliśmy okazję zaobserwować, że podobne działania są nieskuteczne. Dlatego nie mamy podstaw, by sądzić, że tym razem byłoby inaczej. Istnieją pewne wyjątki, gdy ewentualną podróż należy omówić z lekarzem, np. przed wyjazdem do północnych Włoch lub Wuhanu, czyli epicentrum epidemii. Dotyczy to zwłaszcza osób przewlekle chorych – wskazuje ekspertka. – Najważniejsze jest pamiętanie o myciu rąk i zachowywanie odpowiedniej odległości podczas kontaktów z innymi osobami, która wynosi ok. 1–2 m i można ją określić długością wyprostowanego ramienia.
Kolejne kraje wprowadzają obostrzenia na lotniskach, część zakazuje wjazdu osobom, które w ciągu ostatnich dwóch tygodni przebywały w Chinach kontynentalnych lub jakimkolwiek państwie z potwierdzonym przypadkiem zakażenia koronawirusem. Całkowite zamykanie granic, zdaniem Cuchi, nie jest jednak rozwiązaniem.
– Zamknięcie granic wymaga znacznych nakładów, które mogłyby zostać przeznaczone na bardziej palące potrzeby, dlatego uważamy, że nie jest ono optymalnym rozwiązaniem. Każdy kraj musi przeanalizować swoje potrzeby i wprowadzić odpowiednie rozwiązania. W przypadku Włoch, mimo wystąpienia w nich zachorowań, nie zdecydowano się na zamknięcie granic, ale podjęto inne zdecydowane działania uznane za konieczne – tłumaczy przedstawicielka WHO w Polsce.
Newseria