Zmieniają się preferencje Polaków dotyczące płci osoby kierującej ich pracą. Na początku lat 90. szefowie mężczyźni byli bardziej cenieni, w drugiej połowie dekady liczba ich zwolenników znacznie się zmniejszyła. Ostatnie badania wskazują na dalszy spadek popularności przełożonych płci męskiej.
W ostatnim sondażu CBOS socjologowie usiłowali się dowiedzieć, jak postrzegamy status społeczny kobiet aktywnych i biernych zawodowo. Badali również opinie pań zajmujących stanowiska kierownicze, a także osobiste preferencje ankietowanych dotyczące płci osób kierujących ich pracą.
Niemal połowa badanych (49 proc.) uważa, że w naszym społeczeństwie bardziej szanowane są kobiety pracujące zawodowo niż gospodynie domowe, druga połowa (43 proc.) nie dostrzega jednak różnicy w ich statusie. Kobiety pracujące zawodowo cieszą się większym poważaniem najczęściej u przedstawicielek własnej płci (60 proc. wskazań); mężczyźni natomiast najczęściej (54 proc.) nie sądzą, by zatrudnienie wiązało się z szacunkiem.
W pierwszych latach przemian ustrojowych Polki nie były specjalnie przekonane co do tego, że praca zawodowa nobilituje społecznie bardziej niż poświęcanie się sprawom domowym. W drugiej połowie lat 90. wyraźnie wzrosła jednak w powszechnym odczuciu wartość ich pracy zawodowej (czy stało się tak w wyniku awansu cywilizacyjnego, jaki się z tym wiązał, czy też po prostu górę wzięły twarde realia ekonomiczne – to inna już sprawa).
Obecnie więcej niż połowa społeczeństwa (56 proc.) uważa, że pełnienie przez kobietę funkcji kierowniczych nie ma wpływu na jej kobiecość. Blisko 30 proc. jest nawet zdania, że kariera zawodowa zwiększa jej atrakcyjność. Zaledwie 6 proc. badanych twierdzi, że bycie kierownikiem pozbawia kobiecości.
Dla prawie połowy badanych (45 proc.) płeć osoby kierującej ich pracą nie ma
znaczenia. Niemal dwie piąte (37 proc.) wolałoby jednak w tej roli mężczyznę, a
mniej niż jedna ósma (12 proc.) – kobietę. Ciekawe, że to panowie częściej nie
przywiązują wagi do tego, czy szefem jest ona czy on. Panie natomiast chętniej
wolałyby przełożonego mężczyznę (tym częściej, im wyższe jest ich
wykształcenie).
Preferencje Polaków dotyczące płci osoby kierującej ich pracą
zmieniały się w ostatnim dziesięcioleciu.
W 1992 r. największa grupa (niezależnie od płci) twierdziła, że woli pracować pod kierunkiem mężczyzny. W drugiej połowie lat 90. odsetek zwolenników szefa, a nie szefowej, był już znacznie niższy (zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn), przybyło natomiast osób, dla których płeć kierownika nie ma znaczenia. Ten trend się utrzymuje, a spadek popularności przełożonych płci męskiej jest szczególnie widoczny w preferencjach samych mężczyzn.