4 proc. PKB pochłaniają wypłaty rent. Bijemy pod tym względem kraje
OECD na głowę. Szukając oszczędności, wicepremier Hausner zabrał się za ten
najbardziej wrażliwy punkt - cięcie świadczeń socjalnych. 480 tys. rencistów ma
stanąć do weryfikacji.
Ci, którzy przejdą ją pomyślnie, muszą liczyć
się z niższą waloryzacją świadczeń - podobnie jak i 7 mln emerytów. Cały plan da
budżetowi 3,7 mld zł tylko w przyszłym roku Wiek emerytalny dla kobiet wynosi w
Polsce 60 lat, dla mężczyzn - 65. Ale w rzeczywistości jest znacznie niższy: 55
lat dla kobiet i 59 lat dla mężczyzn. Wiele osób decyduje się bowiem na
przejście na wcześniejszą emeryturę. Tylko w 2002 r. niemal 1,4 mln osób
otrzymywało zasiłki lub świadczenia. Wydano na nie ok. 15 mld zł.
-
Sfinansowanie tych świadczeń kosztowało każdą pracującą osobę objętą
ubezpieczeniem społecznym 1,2 tys. zł rocznie - wyliczyło skrupulatnie
Ministerstwo Gospodarki.
Polska ma znacznie niższy wskaźnik zatrudnienia
niż w krajach Piętnastki (u nas wynosi 51,7 proc., w UE - 64,2 proc.). Dlatego
resort chce zachęcić do szukania pracy osoby powyżej 45. roku życia oraz
zmniejszyć wydatki na zasiłki i świadczenia z Funduszu Pracy. Chce podnosić wiek
emerytalny kobiet - co roku o pół roku przez dziesięć lat, co zwiększy ich
przyszłe emerytury. Wiek emerytalny byłby "elastyczny" i mieścił się w widełkach
62-65 lat.
Ponadto resort chce ograniczać świadczenia przedemerytalne:
mają być one "wygaszone" do 2006 r. Dzięki temu budżet zaoszczędziłby 0,5 mld zł
rocznie!
Osoby, które zrezygnują z przysługującego im prawa do
wcześniejszej emerytury, otrzymają bezzwrotną pożyczkę na uruchomienie własnego
biznesu. Jak wysoką? Do negocjacji, ale prawdopodobnie nie mniejszą niż 8-11
tys. zł, bo tyle właśnie wynoszą roczne koszty wypłacania zasiłku lub
świadczenia przedemerytalnego.
Emeryt na
pomościeWygaszenie wcześniejszych emerytur spowoduje, że po 2006 r.
osoby objęte nowym systemem emerytalnym (czyli urodzone po 1949 r.), będą mogły
przechodzić na emeryturę później niż obecnie - po ukończeniu ustawowo
określonego wieku.
Dla osób, które pracowały w szczególnych warunkach i
którym należy się wcześniejszy "odpoczynek", resort zaproponuje nowy system
emerytur pomostowych wypłacanych do osiągnięcia wieku emerytalnego. Ale miałby
on objąć osoby faktycznie pracujące w warunkach szkodliwych dla zdrowia! Z
raportu Komisji Ekspertów Medycyny Pracy wynika bowiem, że takich stanowisk
pracy jest znacznie mniej, niż obejmuje obecny wykaz. Co więc miałoby się stać z
tymi, którzy nabyli już prawo do wcześniejszej emerytury na podstawie obecnego
wykazu, a pracowali na stanowiskach zakwestionowanych przez komisję?
Ministerstwo proponuje im rekompensatę - podwyżkę kapitału początkowego
niezbędnego do wyliczenia przyszłej emerytury.
Waloryzacja jak
inflacjaByć może zmieni się również - obowiązujący od tego roku -
mechanizm waloryzacji rent i emerytur. Teraz jest tak, że w marcu renty i
emerytury waloryzuje się o wskaźnik inflacji za poprzedni rok oraz 20 proc.
wzrostu średniego wynagrodzenia w gospodarce. Niska inflacja powoduje, że
emerytury i renty wzrastają średnio o kilka-kilkanaście złotych brutto. Efekt
jest dla statystycznego emeryta słabo odczuwalny, a nawet - jak napisano w
resortowym dokumencie - "źle odbierany społecznie". Za to rozsadza budżet -
waloryzacja o jeden procent to wydatki rzędu miliarda
złotych!
Ministerstwo proponuje, by odejść od automatycznej corocznej
waloryzacji i oprzeć ją wyłącznie na wskaźniku inflacji (już bez uwzględniania
wzrostu wynagrodzeń). Poziom waloryzacji ustalałby parlament. Emeryci musieliby
na nią czekać, dopóki wzrost cen w kolejnych latach zsumuje się do poziomu 5-10
proc. (do podwyżek dochodziłoby więc raz na kilka lat). Resort proponuje też, by
w zależności od możliwości budżetu parlament miał możliwość uchwalenia
waloryzacji wyższej.
Nowe zasady waloryzacji przyniosłyby ponad 822 mln
zł oszczędności w wydatkach już w przyszłym roku.
Weryfikacja
rentW Polsce liczba rencistów jest bardzo wysoka. Między rokiem 1950
a 2002 wzrosła 8,6 razy, mimo iż Polaków przybyło tylko 1,5 raza. Najszybciej
przybywało nam rencistów w latach 80. i 90., bo rentę traktowano jako "łagodny
sposób rozwiązywania problemu nadwyżki siły roboczej". 13 proc. Polaków między
20. a 64. rokiem życia jest na rencie, mimo iż nasze społeczeństwo jest
stosunkowo młode.
Bank Światowy w raporcie dla rządu polskiego ze
stycznia tego roku cytuje dane OECD. Wynika z nich, iż w Polsce wydajemy 3,98
proc. PKB na renty, gdy tymczasem np. Czechy tylko 1,68 proc. PKB. Drugie
miejsce po Polsce ma Norwegia, która mimo iż bogata wydaje znacznie mniej, bo
2,81 proc. Przy czym dane dotyczące Polski nie uwzględniają rent wypłacanych z
KRUS, a to dodatkowy 1 proc. PKB!
-
Świadczy to o tym, że część rent
jest wyłudzanych - powiedział "Gazecie" wicepremier Jerzy Hausner. Jego
zdaniem ok. 1,5 mln osób w Polsce pobiera rentę, mimo iż tak naprawdę nie jest
niezdolna do pracy.
Resort proponuje, by osobom, które nie osiągnęły
jeszcze wieku emerytalnego, przyznawać renty na okres nie dłuższy niż trzy-pięć
lat. Dotyczyłoby to także osób, którym już przyznano renty
bezterminowe.
Jerzy Hausner proponuje weryfikację ok. 480 tys. rencistów.
Resort planuje rozłożyć operację na trzy lata: najpierw sprawdzi prawo do rent
osobom w wieku 20-35 lat, następnie 36-44 lat i 45-55 lat. Renciści, którym do
emerytury zostało nie więcej niż dziesięć lat, nie byliby
sprawdzani.
Gdyby z 480 tys. osób (w wieku do 55 lat) w wyniku
weryfikacji rentę utraciło ok. 56 tys. osób, budżet zyska 0,64 mld zł w 2007 r.
Według Banku Światowego w Holandii, gdzie przeprowadzono podobną weryfikację,
liczba rencistów poniżej 40. roku życia spadła o blisko 30
proc.
Ile rencista może zarobić
Osoby
uznane za całkowicie niezdolne do pracy po podjęciu pracy byłyby automatycznie
przekwalifikowywane na osoby z "częściową" lub "ograniczoną" niezdolnością do
pracy. Oznaczałoby to automatyczne obniżenie renty.
W przypadku
"częściowej niezdolności do pracy" wysokość renty zależałaby od innych dochodów.
Zasada jest taka, że renta plus dochody z pracy nie mogą być wyższe niż dochody
osiągane przed przyznaniem renty. W innym wypadku należy pożegnać się z
rentą.
Po osiągnięciu
wieku emerytalnego renty z tytułu niezdolności do pracy przekształcane byłyby w
emeryturę. Teraz ok. 33 proc. rencistów, mimo iż jest w wieku emerytalnym, nadal
woli rentę niż emeryturę, bo jest ona wyższa. Te osoby zachowałyby swoje obecne,
wyższe świadczenia.6402410
1