Naukowcy nie mają wątpliwości – ilość światła (zarówno naturalnego, jak i sztucznego) ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Im go mniej, tym większa szansa na obniżony nastrój i sławną jesienną chandrę. Właściwe oświetlenie wnętrz to więc nie tylko kwestia estetyki, lecz także naszego zdrowia. Ale od czego zacząć? – Wybierając lampy do naszych salonów lub sypialni postawmy na wygląd, ale i odpowiednią temperaturę barwową. Jeśli zależy nam na zbudowaniu sprzyjającej relaksowi atmosfery, kojącej nasze zmysły, zdecydujmy się na oświetlenie, którego wartość barwy sięga od 2700 do ok. 3000 K. Starajmy się też zróżnicować umiejscowienie i formę źródeł światła. Zwłaszcza teraz, gdy nasz świat kurczy się często do rozmiarów własnych czterech kątów, zainwestujmy w lampy podłogowe, stołowe, ale też kinkiety czy żyrandole, które odpowiednio doświetlą wybrane przez nas części pomieszczenia, spełniając funkcję praktyczną i dekoracyjną – dzieląc przestrzeń i stanowiąc jej niekwestionowaną ozdobę – opowiada Monika Bielska, Dyrektor Kreatywny marki Miloo Home.
Spokojnie… zrelaksuj się
Strefę wypoczynkową składającą się z wygodnych sof, foteli i stolików kawowych – zazwyczaj skupionych wokół kominka lub ekranu telewizora – najlepiej oświetli wysoka lampa stojąca, która okaże się pomocna także podczas wieczornej lektury. Do wnętrz w klasycznym stylu pasować będą lampy o eleganckim kształcie, wykonane z wysokiej jakości materiałów, jak model Amphora od Miloo Home. Prostą, chromowaną podstawę wieńczy tu ozdobny, szklany element doskonale dopasowany do szarego, bawełnianego abażura. Zwolennikom bardziej dekoracyjnego oświetlenia z pewnością do gustu przypadnie model Arden, gdzie stonowaną kolorystykę zastąpiła dramatyczna czerń, a kryształowy, szlifowany element wieńczący nogę lampy magicznie igra ze światłem. To czyni ten model także idealnym wyborem dla miłośników wnętrz w nowojorskim stylu – nowoczesnych, ale niepozbawionych odrobiny ekstrawagancji. W takich przestrzeniach doskonale sprawdzą się również lustra, najlepiej w rozmiarze XXL (np. Gabrielle od Miloo Home), które odbiją miękko sączące się światło lamp czyniąc salon jasnym i optycznie go powiększając. Zwolennicy designerskich rozwiązań z kolei pokochają lampę Flame Champagne. Szklana dmuchana bańka na miedzianym stelażu podkreśli ponadczasową urodę klasyków wzornictwa i sprawi, że minimalistyczne wnętrze zacznie emanować przytulnością, a postindustrialny loft nieco złagodnieje.
Co dwie to nie jedna
W budowaniu kameralnego nastroju naszymi sprzymierzeńcami będą też lampy stołowe, które, choć często niedoceniane, we wnętrzach potrafią zdziałać prawdziwe cuda. Emanując dyskretnym światłem, akcentują najatrakcyjniejsze fragmenty przestrzeni, na nich skupiając całą uwagę odwiedzających nas gości. Ale odpowiednio umiejscowione lampy stołowe, mogą także z powodzeniem pełnić rolę praktyczną. Ustawione na stoliku kawowym zachęcą do lektury, a pojawiając się na sekretarzyku – pozwolą na przyjemną pracę przy komputerze. Pamiętajmy jednak, że tego typu oświetlenie nie lubi występować solo. Dlatego zainspirowani mieszkańcami anglosaskich domów stawiajmy bliźniacze lampy po dwóch stronach komody, parapetu, gzymsu kominkowego lub konsoli. Tak zgrany duet sprawdzi się zarówno we wnętrzach w stylu nowojorskim, jak i Hamptons. Do przestrzeni zaprojektowanych z myślą o nadmorskich kurortach eksperci marki Miloo Home polecają modele lamp o porcelanowych podstawach, jak Palmier ozdobioną rysunkiem palm stylizowanym na kolonialną rycinę, biało-niebieską Anabel i Walto – o mocniejszej, kobaltowej podstawie. Tym zaś, którzy mocne wzory i odważną kolorystykę cenią w wydaniu mini, rekomendują szklane lampy Berry o przezroczystej podstawie, pozwalającej wybrzmieć głównym bohaterom salonu lub sypialni. Nie zapominajmy, że w naszych wnętrzach dublować możemy nie tylko lampy, ale także lustra. Powieszone obok siebie zwielokrotnią sączące się spod abażurów ciepłe światło, zamieniając pokój dzienny w emanującą światłem oazę spokoju.
Klamra salonu
Oświetlenie sufitowe może być prawdziwą kropką nad i całej aranżacji. Co więcej, wcale nie musi pochodzić z tej samej kolekcji, co pozostałe źródła światła – lampy stojące, stołowe lub praktyczne kinkiety. Ważne jest jednak, by stylistycznie nawiązywało do całości, posiadało wspólny element wykończenia, kolor lub materiał, z którego zostało wykonane. Niech żyrandol stanie się klamrą spinającą całą stylizację pokoju dziennego. Zależnie od naszych upodobań może przybrać formę typowo dekoracyjnej, kryształowej lampy w stylu glamour (np. Illumination), modernistycznej konstrukcji zachwycającej nieoczywistym kształtem (np. Twig) albo prawdziwie spektakularnej złotej konstelacji (np. Constellation) będącej kwintesencją nowojorskiego szyku.
Niezależnie od stylu i formy oświetlenie z Miloo Home ma jeden wspólny mianownik. Jest nim niespotykana jakość wykonania i rzemieślnicza dbałość o detal. Wykonane ze stali, szkła lub porcelany lampy z pewnością umilą nam czas oczekiwania na nadejście wiosennego ocieplenia, a ustawione obok dekoracyjnych luster rozgonią ponure myśli i zapobiegną jesiennej chandrze.
Newseria Lifestyle