Wzrost cen oleju napędowego nie hamuje. Rośnie też różnica w cenie pomiędzy dieslem i benzyną, która w detalu jest najwyższa od stycznia 2012 r. Na szczęście na światowych giełdach tanieje ropa naftowa i najbliższe dni powinny w końcu przynieść obniżki na stacjach.
W ostatnich tygodniach ceny oleju napędowego dynamicznie rosły – w porównaniu z końcem września litr diesla na stacjach podrożał aż o 24 grosze. W tym samym okresie benzyna potaniała o 2 grosze i w efekcie doszło do odwrócenia relacji cenowej pomiędzy tymi gatunkami paliw i to kierowcy samochodów z silnikami wysokoprężnymi płacą teraz więcej przy dystrybutorach. Co więcej, cenowa przewaga benzyny jest rekordowo wysoka i wynosi aż 20 groszy na litrze, a najbliższe dni mogą ją jeszcze powiększyć.
Ropa naftowa tanieje, rafinerie obniżają ceny
Rozwój wydarzeń na giełdach naftowych na świecie nie pozostał bez wpływu na zmiany w cennikach krajowych producentów paliw. Na przestrzeni ostatniego tygodnia w rafineriach dominowały obniżki i w porównaniu do ceny sprzed tygodnia metr sześcienny benzyny bezołowiowej 95 potaniał aż o 165,40 PLN i w ubiegły piątek kosztował średnio 3746,60 PLN. Olej napędowy też tracił na wartości, ale skala obniżki była mniejsza i wyniosła niecałe 100 PLN. Aktualnie metr sześcienny diesla w hurcie kosztuje 4191,60 PLN.
Paliwa na stacjach znowu droższe
Miniony tydzień przyniósł wzrost cen paliw na stacjach i o ile w przypadku benzyny był on symboliczny (1-groszowa podwyżka), to olej napędowy podrożał o 5 groszy. Piątkowa cena litra 95-oktanowej benzyny osiągnęła średnio w Polsce 5,09 a za tankowanie diesla płaciliśmy 5,29 PLN/l. Nadal drożeje też autogaz – to już ósmy kolejny tydzień ze wzrostem cen tego paliwa i jego średnia cena detaliczna wyniosła w miniony piątek 2,56 PLN/l.
Najbliższe dni powinny na szczęście przynieść spadek cen na stacjach, szczególnie w przypadku benzyny. Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 4,97-5,09 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 5,21-5,32 PLN/l i 2,50-2,57 PLN/l dla autogazu.
Nadpodaż obniża ceny ropy
Obecny poziom cen ropy jest niemal o 3 dolary niższy od wyników z początków ubiegłego tygodnia. Zmiany spadkowe są więc wyraźne, a ich przyczyną jest zmiana charakteru sankcji na Iran przez zastosowanie wyłączeń wobec wielu krajów, które były kluczowymi odbiorcami perskiego produktu. Rozluźnienie możliwości importu na okres 180 dni przyznano ośmiu państwom. Rynki Chin, Indii, Korei Południowej, Japonii, Włoch, Grecji, Tajwanu i Turcji będą więc nadal zaopatrywane przez surowiec irański.
Dodatkowo wysokie poziomy produkcji i wizja wysokiej podaży w końcówce roku stymulują obniżki i wskazują na ich dalsze przyspieszenie. Osiągnięto m.in. wynik rekordowy w produkcji w Stanach Zjednoczonych na poziomie 11,6 miliona baryłek dziennie. Mamy więc zamiast Rosji nowego lidera światowego wydobycia, a do tego tamtejszy Urząd ds. Informacji Energetycznej ogłosił, że do połowy 2019 r. oczekuje wydobycia na poziomie 12 milionów baryłek, głównie dzięki ropie ze złóż łupkowych. Biorąc pod uwagę także rosnące wydobycie Rosji czy krajów OPEC trudno mówić o obniżce podaży, nawet mimo plotek, jakie pojawiały się w ostatnich dniach, mówiących o ewentualnym przywróceniu ograniczeń produkcyjnych w ramach OPEC, które mogłyby pomóc w "podciągnięciu" cen surowca.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
15869837
1