Środowisko pracy rolnika w porównaniu z innymi zawodami jest bardzo specyficzne. Różnorodność prac, które musi wykonywać rolnik, sprawia, że jest on narażony na szereg niebezpiecznych, szkodliwych czynników. Również czas pracy jest nienormowany i często przekracza osiem godzin dziennie. Stres, pośpiech to także czynniki wpływające na wzrost wypadków w rolnictwie, których liczba od lat utrzymuje się na wysokim poziomie.
Na temat bezpiecznej pracy w rolnictwie rozmawiamy z dr. inż. Józefem Cieżem z Instytutu Inżynierii Rolniczej Akademii Rolniczej we Wrocławiu.
Nie można mówić o jednej przyczynie, choć rzeczywiście inspektorzy badający
wypadki wskazują najczęściej na jedną – główną – przyczynę.
Do wypadku dochodzi jednak w następstwie wielu nakładających się na siebie
przyczyn. Jako przykład można byłoby wskazać zdarzenie wypadkowe polegające na upadku
rolnika na śliskim podwórzu. W tym wypadku zapewne główną przyczyną była
śliskość podłoża, ale wystąpieniu tego zdarzenia mogło pomóc niewłaściwe
obuwie, podeszły wiek rolnika, niewłaściwe oświetlenie na podwórzu, pośpiech
czy też zwykła nieuwaga. Generalnie przyczyn znacznej wypadkowości w
rolnictwie należy upatrywać w bardzo złożonym rolniczym środowisku pracy, w
którym poprzez bogactwo wykonywanych prac i używanych maszyn, narzędzi,
budynków, konieczności stykania się ze zwierzętami oraz zmiennych warunków
(np. pogodowych) występuje niespotykana w innych zawodach ilość zagrożeń.
Wydaje się jednak, że wśród wielu zagrożeń, największym jest niewystarczająca ich świadomość wśród rolników. Brak
tej świadomości ma także przyczyny historyczne. Przez długie lata rolnicy
nie byli objęci żadnym systemem ochrony pracy. Nie mieli więc okazji do udziału
w szkoleniach, które między innymi mają za zadanie kształtowanie świadomości
zagrożeń i tworzenie kultury bezpiecznej pracy.
Należy pamiętać, że gospodarstwo rolne to nie tylko miejsce pracy. To także
miejsce życia całej rodziny rolnika – często rodziny wielopokoleniowej
– gdzie występują zarówno dzieci pracujące lub tylko bawiące się,
ludzie w młodym i średnim wieku, a także ludzie w wieku podeszłym, którzy
– odczuwając taką potrzebę – podejmują się wykonywania prac, których
ze względu na znacznie mniejszą sprawność fizyczną już nie powinni
podejmować.
Inną przyczyną wypadkowości w rolnictwie jest stan techniczny sprzętu,
budynków. Brak możliwości poprawy tego stanu ze względu na niski poziom
dochodów gospodarstw rolnych jest kolejną przyczyną istniejących zagrożeń
w rolniczym środowisku pracy. Około 70-80% wypadków to wyniki błędu
ludzkiego, wynikającego z mentalności samych rolników, niewłaściwego
zachowania się podczas wykonywania pracy lub nieprawidłowe jej wykonywanie,
powielania błędów z pokolenia na pokolenie.
Ogólna klasyfikacja wypadków (klasyfikacja stosowana przez GUS) trochę wypacza obraz wypadkowości, który jest charakterystyczny dla rolnictwa. W klasyfikacji proponowanej w moich badaniach wypadki dzielone są według elementów rolniczego środowiska pracy, wskazując tym samym główne miejsca zagrożeń wypadkowych w gospodarstwie rolnym. Tak sklasyfikowane wypadki można rozpatrywać w dwóch podstawowych aspektach: częstotliwości ich występowania oraz ich ciężkości.
Największy udział w zgłaszanych wypadkach mają wypadki, do których doszło podczas przemieszczania się po podwórzu gospodarstwa. Jest ich około 20%, czyli co piąty wypadek w rolnictwie to upadek na podwórzu w wyniku potknięcia czy poślizgnięcia. Charakterystyczne jest to, że do około 50% tych wypadków dochodzi w ciągu 3 miesięcy – grudnia, stycznia i lutego. Jest wtedy zimno, podwórka są oblodzone i łatwo o poślizg i upadek. Po upadkach, na drugim miejscu są wypadki, które powstają podczas pracy ze zwierzętami, a czynnikiem powodującym uraz jest zwierzę. Takich wypadków jest około 12%. Następne w kolejności pod względem udziału w ogólnej liczbie wypadków, to wypadki w budynkach inwentarskich, gospodarczych i mieszkalnych (około 8%), które swoim charakterem (potknięcia i poślizgnięcia) są podobne do wypadków na podwórzu. W dalszej kolejności pojawiają się wypadki związane z użytkowaniem pilarek tarczowych i łańcuchowych, których udział jest porównywalny z liczbą wypadków z maszynami rolniczymi i drabinami (po około 7% wszystkich wypadków w rolnictwie indywidualnym). Jak więc widać, technika rolnicza – najczęściej kojarzona z wypadkami w rolnictwie – występuje w strukturze wypadków na dalszych miejscach. Udział przyczep wynosi niecałe 6%, a ciągników – nieco poniżej 4% z niewielkimi odchyleniami w poszczególnych regionach Polski.
Inna niż w odniesieniu do częstotliwości (udziału) wypadków jest kolejność poszczególnych elementów rolniczego środowiska pracy w ciężkości powodowanych wypadków. Jeśli rozpatrujemy skutki zgłoszonych wypadków, to na pierwszym miejscu znajdują się wypadki powstałe w związku z użytkowaniem instalacji i odbiorników elektrycznych. Wprawdzie tego rodzaju wypadki stanowią niewielki odsetek (mniej niż 0,5%) wszystkich wypadków, to jednak co piąty zgłoszony wypadek porażenia prądem był śmiertelny. Należy mieć więc świadomość, że niektóre ze zdarzeń wypadkowych polegających na tzw. kopnięciu mogą skończyć się ciężkim urazem lub śmiercią.
Do bardzo ciężkich urazów dochodzi podczas wypadków drogowych, w których uczestniczą rolnicy. Obecność w ruchu drogowych wolno poruszających się pojazdów rolniczych stwarza znaczne zagrożenie zarówno dla samych rolników, jak i dla pozostałych uczestników ruchu drogowego.
W dalszej kolejności do najcięższych urazów dochodzi na skutek wypadków podczas użytkowania ciągników, pilarek i innych maszyn warsztatowych, maszyn rolniczych oraz przyczep. W przybliżeniu co pięćdziesiąty wypadek z ciągnikami kończy się skutkiem śmiertelnym, przy czym około 50 % tych śmiertelnych urazów następuje na skutek przewrócenia się ciągnika, a w terenach górskich i podgórskich nawet 80 % wypadków śmiertelnych z ciągnikami jest konsekwencją takich zdarzeń.
Choć udział dzieci (poniżej 15 roku życia) w wypadkach nie jest aż tak duży (2-3% wszystkich ofiar wypadków w rolnictwie), to jednak wydźwięk i skutki moralne tych wypadków są ogromne. Trzeba podkreślić, iż właśnie dzieci i osoby powyżej 60 roku życia są narażone na najcięższe urazy. Przyczyna tego, że dzieci stają się ofiarami wypadków, leży z jednej strony w naturze poznawczej dziecka, ale także często w braku wyobraźni rodziców, którzy pozwalają lub wręcz powierzają wykonywanie prac dzieciom, które przekraczają możliwości psychofizycznego stanu rozwoju dziecka. Dzieci spędzają swój wolny czas na terenie gospodarstwa, gdzie jest wykonywana codzienna ciężka praca. Traktują maszyny i ciągniki oraz różne pomieszczenia jako doskonałe miejsce i przedmiot zabaw. Pozostawione bez opieki rodziców narażone są na ciężkie wypadki.
Ze względu na duży zakres prac w gospodarstwie rolnym rodzice wykorzystują dzieci do pomocy. Byłoby przesadą, aby zalecać rodzicom całkowite odsuwanie dzieci od prac w gospodarstwie, ale praca im powierzana powinna być adekwatna do rozwoju psychofizycznego dziecka. Z inicjatywy Głównego Inspektora Pracy oraz Prezesa KRUS został opracowany wykaz prac (mam w nim także osobisty udział) szczególnie niebezpiecznych, których nie należy powierzać dzieciom poniżej 15 roku życia. Rolnicy powinni z tego wykazu skorzystać, zanim podejmą decyzję o powierzeniu jakiejś pracy do wykonania swojemu dziecku.
Świadomość o tym, jak szkodliwy wpływ na organizm człowieka wywiera zapylenie, hałas, wibracja, jest wśród rolników jeszcze mniejsza niż świadomość zagrożeń wypadkowych. Tymczasem to są właśnie czynniki występujące w rolniczym środowisku pracy, które – przy długotrwałym oddziaływaniu – mogą prowadzić do chorób zawodowych.
Rolnik narażony jest na hałas podczas użytkowania ciągnika, maszyny rolniczej czy pilarki tarczowej. Stopień szkodliwego oddziaływania zależy z jednej strony od poziomu hałasu, a z drugiej strony od czasu ekspozycji na hałas. Biorąc to pod uwagę, największe zagrożenie hałasem pochodzi od pracy na ciągnikach i maszynach rolniczych. Uwzględniając stan techniczny użytkowanych ciągników (brak kabin), skuteczna ochrona rolników przed szkodliwym oddziaływaniem hałasu może być podejmowana tylko przez stosowanie ochron osobistych.
Zapylenie w rolniczym środowisku pracy to zagrożenie sezonowe. Znaczna emisja pyłu do powietrza otaczającego pracującego rolnika ma miejsce podczas zbioru siana i zbóż oraz podczas uprawy roli, zwłaszcza suchych porach roku. Realne zagrożenie stanowi zapylenie o charakterze organicznym. Konsekwencją długotrwałego narażenia na pył jest alergiczne zapalenie pęcherzyków płucnych, czyli tzw. płuco rolnika.
Choroby zawodowe są rzadko wykrywane. W porównaniu z innymi pracownikami gospodarki narodowej rozpoznawanie chorób zawodowych u rolników jest 50-krotnie rzadsze. Jest to wynikiem braku systemu opieki zdrowotnej nad rolnikami oraz niedostatecznej liczby lekarzy specjalistów medycyny ogólnej i rodzinnej pracujących w ośrodkach zdrowia na wsi. Najwięcej przypadków chorób zawodowych wykrywanych jest w rejonie lubelskim i podlaskim. Fakt ten można tłumaczyć edukacyjnym i informacyjnym oddziaływaniem Instytutu Medycyny Wsi w Lublinie, który zajmuje się problematyką wypadków i chorób zawodowych w rolnictwie. Stopień wykrywania chorób zawodowych wśród rolników w innych rejonach Polski jest niewielki.
Jeśli zestawimy przytoczoną w pytaniu uproszczoną przecież definicję ergonomii ze złożoną naturą rolniczego środowiska pracy i liczbą występujących zagrożeń, to łatwo sobie uświadomimy rolę ergonomii w rolnictwie. Jest ona rzeczywiście ogromna, choć jak dotąd – niedostatecznie dostrzegana.
Ergonomia klasyczna zajmuje się m.in. obciążeniami układu mięśniowo
szkieletowego. Mimo zmechanizowania większości prac w rolnictwie ciągle występuje
wiele prac wykonywanych siłą ludzkich mięśni. Powtarzające się obciążenia,
często dość znaczne i w niewygodnej, wymuszonej pozycji ciała, prowadzą do
uszkodzeń w układzie ruchu. Mamy więc jeszcze jeden rodzaj zagrożenia występującego
w rolniczym środowisku pracy. Ergonomia jako dziedzina wiedzy rozpatrująca środowisko pracy z punktu
widzenia jego przystosowania do ograniczeń tkwiących w pracującym człowieku
zajmuje się w dużej mierze zdrowotnymi aspektami pracującego człowieka i na
dzisiaj znalazła sobie trwałe miejsce w społeczeństwach bogatych. Póki co,
my do takich społeczeństw nie należymy i dlatego ergonomia w Polsce, a zwłaszcza
w rolnictwie ciągle czeka na właściwe docenienie. Widoczne są jednak przejawy coraz większego zainteresowania ergonomią, wyrażające się choćby w
coraz liczniejszym udziale w konferencjach ergonomicznych ludzi, którzy pracują
na rzecz systemu ochrony pracy w rolnictwie (pracownicy KRUS oraz PIP).
Rolą środowisk ergonomicznych powinno być nieustawanie w wysiłkach na rzecz
kształtowania świadomości ergonomicznej, także w środowiskach wiejskich.
Na rynku jest już dość dużo maszyn, które spełniają wymagania agrotechniczne i ergonomiczne. Jednakże dostęp rolników do tych maszyn jest mocno ograniczony przez słabą kondycję ekonomiczną polskiego rolnika. Rolnicy użytkują więc w znacznej części sprzęt przestarzały, który stwarza znaczne zagrożenia wypadkowe oraz w niewielkim stopniu chroni rolnika przed wpływem szkodliwych czynników występujących w rolniczym środowisku pracy. Jak już wcześniej zaznaczyłem, dbałość o zdrowie jest charakterystyczna dla społeczeństw bogatych, a nasi rolnicy muszą na razie dbać o zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb bytowych. Ich zdrowie i bezpieczeństwo znajdują się więc w końcowej części listy potrzeb. Dopóki nie zmieni się radykalnie sytuacja ekonomiczna rolników, dopóty nie można oczekiwać zmian.
Sposobów na podniesienie świadomości i kształtowania kultury bezpiecznej pracy wśród rolników jest wiele. Wymienione instytucje organizują szkolenia m.in. dla rolników, sołtysów. Prowadzone są także pokazy bezpiecznego użytkowania maszyn rolniczych, konkursy na najbezpieczniejsze gospodarstwo. Należy jednak pamiętać, że kształtowanie świadomości ergonomicznej wymaga ogromnej cierpliwości i znacznego wysiłku, także finansowego. W krajach skandynawskich kształtowanie takiej świadomości realizowane jest od ośmiu pokoleń i ciągle poszukuje się coraz skuteczniejszych metod, uznając, że ta świadomość jest ciągle niewystarczająca. Biorąc pod uwagę, że podobne działania wśród polskich rolników rozpoczęły się praktycznie z chwilą powołania w 1992 roku Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, odpowiedzialnej za system ochrony pracy polskich rolników, czeka nas jeszcze długa droga.
Myślę, że również Instytut Inżynierii Rolniczej Akademii Rolniczej we Wrocławiu, którego jestem pracownikiem, dokłada swoją cegiełkę we wznoszeniu tego gmachu, który można byłoby nazwać świadomością ergonomiczną i kulturą bezpiecznej pracy wśród rolników. W naszym Instytucie bowiem zostały w ramach Strategicznego Programu Rządowego opracowane materiały szkoleniowe z zakresu zagrożeń wypadkowych w rolnictwie, które mają pomagać ludziom prowadzącym szkolenia rolników. W ramach tego samego projektu została opracowana lista kontrolna zagrożeń wypadkowych, która może pomóc rolnikowi w krytycznym spojrzeniu na własne gospodarstwo w aspekcie bezpieczeństwa pracy.
Każdy kontakt rolnika ze specjalistą (inspektor KRUS, inspektor PIP, doradca ODR, handlowiec sprzętem rolniczym) powinien być okazją do kształtowania tej świadomości. Ważne jest jednak, aby właśnie ci specjaliści mieli dostateczną wiedzę ergonomiczną i znali zasady bezpiecznej pracy. Ponieważ wymienieni specjaliści rekrutują się spośród absolwentów studiów rolniczych, możliwość zdobycia wiedzy ergonomicznej powinni otrzymać podczas swoich studiów, a także uzupełniać ją w trakcie swojej pracy.
Jestem przekonany, że coraz więcej rolników będzie miało dostęp do Internetu. Pewną rolę edukacyjną może także spełnić i Wasz portal. Wierzę, że tak się stanie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Justyna Chodorowska