Blisko połowa studentów największych warszawskich uczelni chciałaby wyjechać na stałe za granicę, zdecydowana większość wyjechałaby na rok-dwa - wynika z badań przeprowadzonych przez Student News - Badania Rynkowe i Społeczne.
- Te wyniki nas zaskoczyły. Nie sądziliśmy, że aż tylu młodych chce wyjechać
i że aż tak źle oceniają swoje perspektywy. Będziemy badać, jak się to zmienia
na różnych etapach wchodzenia do Unii Europejskiej - mówi Grzegorz Sygnowski z
Instytutu Socjologii UW, współprowadzący badania planów i nastrojów studentów
przed akcesją Polski do UE.
Badania objęły największe uczelnie
warszawskie: Uniwersytet, Politechnikę, Szkołę Główną Handlową i Szkołę Główną
Gospodarstwa Wiejskiego. Okazuje się, że prawie połowa studentów chciałaby
wyjechać za granicę na stałe, a 84 proc. - na rok, dwa.
Studenci
zaskoczeni nie są. - Pracuję jako informatyk. Firmy zwalniają ludzi i mniej
płacą. Kilku moich kolegów już wyjechało do Irlandii i poważnie myślę, czy do
nich nie dołączyć - mówi Piotr, student radiokomunikacji na
Politechnice.
Najchętniej wyemigrowaliby studenci SGH. Najmniej chętnie -
SGGW. - Co z tego, że kończymy najlepszą uczelnię ekonomiczną, że znamy języki i
mamy zagraniczne staże? Możemy najwyżej znaleźć pracę za 1700 złotych. Mnie to
nie interesuje - mówi Mariusz Surmacz, kończący SGH. Ma kilka pomysłów: studia
doktoranckie we Włoszech, praca w instytucjach europejskich w Brukseli, wyjazd
do Anglii i USA.
Rektor SGH prof. Marek Rocki nie widzi powodów do
niepokoju: - Studenci wyjeżdżają często na praktyki i staże zagraniczne, wiedzą
więc, że sobie poradzą. Po to wchodzimy do UE, żeby wspólny był też rynek pracy
i można było wybierać.
Część studentów wolałaby znaleźć pracę w Polsce.
Jak Ela Nienałtowska, studentka V roku zootechniki na SGGW: - Tu mogłabym robić
to, co chcę. Za granicą muszę zrezygnować z ambicji. Ale jeśli nic nie znajdę -
wyjadę.
- Trochę się obawiam, że to wejście Polski do UE może w pierwszym
okresie ułatwić odpływ najzdolniejszych. Będzie po prostu stosunkowo łatwo
wyjechać. I jeśli ta stagnacja ekonomiczna u nas się utrzyma, może to być
niebezpieczne - mówi prof. Piotr Węgleński, rektor UW.
Socjolog prof.
Kazimierz Krzysztofek (Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej) uspokaja, że te
wypowiedzi studentów to na razie deklaracje: - Nie wiadomo, jak się w
rzeczywistości zachowają po skończeniu studiów. To pokolenie jest sfrustrowane
sytuacją na rynku pracy, tym, że nawet dobre wykształcenie nie daje gwarancji na
ułożenie przyszłości.