Wilczyca, która wtargnęła do restauracji hotelowej w wiosce Przedni Labska w czeskich Karkonoszach i została tam obezwładniona przez weterynarzy nabojem usypiającym, przebywa obecnie w parku safari w mieście Dvur Kralove - poinformowano w poniedziałek.
Mające ponad rok zwierzę znaleziono w czwartek wieczorem na ogrodzonym elektrycznym płotem pastwisku dla owiec koło Vrchlabi. Właściciel pastwiska poprzestał na zabezpieczeniu owiec, a w piątek rano znów zobaczył tam wilczycę, która najprawdopodobniej bała się pokonać ogrodzenie. Uwolnili ją wezwani pracownicy czeskiego Karkonoskiego Parku Narodowego (KRNAP).
Jak się przypuszcza, wilczyca była w składzie watahy, która w czwartek zagryzła wspomnianemu właścicielowi pastwiska cztery owce.
"Od piątkowego wypuszczenia mnożyły się przypadki zauważenia tej młodej wilczycy, która wyglądała na osłabioną i zdezorientowaną. W poszukiwaniu żeru porwała nawet dziś w Przedni Labske jedno szczenię. Sytuacja wymagała interwencji fachowców, gdy błądząc po okolicy wilczyca wbiegła do restauracji hotelu Velveta w Przedni Labske" - powiedział rzecznik KRNAP Radek Drahny.
By zapobiec ucieczce zwierzęcia i umożliwić weterynarzom działanie, goście opuścili restaurację, którą zamknięto. Przedni Labska stanowi pod względem administracyjnym część Szpindlerovego Mlyna.
Poprzednie pojawienie się wilka w Karkonoszach, wytępionego tam w XIX wieku, zarejestrowała w czerwcu bieżącego roku pułapka fotograficzna w stanowiącym ich przedgórze masywie o nazwie Rychory. Eksperci przypuszczają, że na teren Karkonoszy wilki przedostają się z okolic Broumova lub z Gór Kruczych, bądź też z przyległych obszarów Polski.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)