Prokurator Katarzyna Sawicka, która zawieszono w pełnieniu obowiązków za udział w zabawie sylwestrowej w towarzystwie osób powiązanych z grupą pruszkowską, zapewnia, że nie znała ich wcześniej, a znalazła się obok nich przez przypadek.
Według jej zwierzchników, niezależnie od tego postąpiła co najmniej nierozważnie.O sprawie napisał tygodnik "Wprost". Opublikował on zdjęcia, na których widać prokurator Sawicka na balu sylwestrowym obok czterech mężczyzn będących w kręgu zainteresowania organów ścigania.
Prokurator Sawicka powiedziała "Teleexpressowi" telewizji publicznej, ze oskarżanie jej przypomina jej sytuacje, w której mianoby jej za złe, że zamieniła kilka słów z obcym człowiekiem na jakimś górskim stoku jeżdżąc na nartach.
Zawieszona wczoraj prokurator prowadziła śledztwo dotyczące wątków finansowych działalności gangu pruszkowskiego. Sawicka nie prowadziła jednak śledztw dotyczących osób biorących udział w sylwestrowej imprezie. Postawiono jej dyscyplinarny zarzut uchybienia godności prokuratora oraz wszczęto postępowanie karne.
Prokurator Krajowy Karol Napierski poinformował, że postępowanie karne w sprawie Sawickiej będzie prowadzone poza Warszawa, aby zapewnić pełen obiektywizm śledztwa. Napierski obawia się też, że ostatnie wydarzenia mogą uniemożliwić Sawickiej dalsze wykonywanie zawodu.
Prokurator Krajowy zaznaczył, że jeśli okaże się, iż Sawicka padła ofiarą prowokacji, to będzie to okolicznością łagodzącą. Dodał jednak, ze prokuratorzy powinni być przygotowanie na tego typu sytuacje.
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik podkreślił, że niezależnie od wyniku tego postępowania, faktem pozostaje, ze prokurator Sawicka bawiła się całą noc i przynajmniej od pewnego momentu była świadoma kto jej w tej zabawie towarzyszy. Jego zdaniem, ewentualna nieświadomość pani prokurator nie jest żadną okolicznością łagodzącą.
Zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik uważa, że warszawska prokurator Katarzyna Sawicka wbrew swym twierdzeniom nie padła ofiarą prowokacji.
"Nie zauważyłem na zdjęciu, by pani prokurator była łańcuchami przykuta do biesiadnego stołu" - powiedział Olejnik na antenie radiowej Trójki. "Z dotychczasowych ustaleń warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej wynika, że prokurator Sawicka wiedziała z kim siedzi przy stole i wiedziała, że część tych osób jest związana ze środowiskami przestępczymi" - dodał rozmówca Trójki.
Prokurator Olejnik oświadczył, że Prokuratura Apelacyjna w Warszawie podjęła działania w związku z incydentem opisanym przez tygodnik jeszcze przed publikacją artykułu. Gość Trójki powiedział, że 5 stycznia zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne, 8 - karne, a 11 stycznia prokurator Sawicka została przesłuchana i zawieszona. Numer "Wprost" opisujący zdarzenie ukazał się dopiero 12 stycznia - podkreślił zastępca prokuratora generalnego.
Szef warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej Zygmunt Kapusta powiedział na konferencji prasowej, że sytuacja, w której prokurator bawi się przy jednym stole z osobami będącymi w kręgu zainteresowania wymiaru sprawiedliwości jest skandaliczna i niedopuszczalna.
Dodał, że prokurator Sawicka nie dopełniła należytej staranności, aby sprawdzić, kto będzie jej towarzyszyć w zabawie sylwestrowej. Zygmunt Kapusta zaznaczył, że prokuratura bierze pod uwagę również możliwość prowokacji wobec Katarzyny Sawickiej.