NSA uzasadniając swoje rozstrzygnięcie nie odniósł się natomiast do problemu prawidłowości samego doręczenia. W czerwcu 2005 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy orzekł, że wkładanie za wycieraczkę zawiadomienia o ukaraniu kierowcy nie jest prawidłowym zawiadomieniem o popełnieniu wykroczenia. Wielu kierowców, którzy np. niewłaściwie zaparkowali pojazd, znajduję za wycieraczką mandat. Część z nich do niedawna wyrzucała takie kwitki i nie płaciła kar.
Panowało przeświadczenie, że mandat jest niewłaściwie doręczony i jako taki nieważny. Jednak w uzasadnieniu grudniowego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego czytamy, że trzeba zapłacić za mandat znaleziony za wycieraczką naszego pojazdu. W przypadku gdy został on zignorowany, o czym także traktuje wykładnia NSA, zgodne z prawem jest przeprowadzenie postępowania egzekucyjnego.
Początek rozstrzygnięcia ma swoje korzenie we wcześniejszych decyzjach Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy. Wszczęcie egzekucji komorniczej za niezapłacony mandat zaskarżyła jedna z mieszkanek Żnina.
Twierdziła ona, że do momentu powiadomienia o egzekucji nie wiedziała o nałożeniu na nią kary. Skład WSA, rozpatrujący jej sprawę, przyznał skarżącej rację. Inny zaś skład sądu był przeciwnego zdania. Sprzeczne orzeczenia spowodowały zamęt.
Wiele wątpliwości budzi sposób doręczania takich kar. Zwolennicy niepłacenia mandatów używają argumentu, że taki "papierek" mógł wypaść i nie mieli o nim pojęcia. NSA póki co nie zajął się kwestią samego doręczenia. Jednak w 2005 roku taka sprawa zawisła przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Bydgoszczy, który orzekł, że włożenie mandatu za wycieraczkę jest niezgodne z prawem. Sędziowie nie wykluczają, że ta sprawa może jeszcze trafić do NSA. Jednak nie zmienia to faktu, że samo płacenie za taki mandat jest konieczne.
Karnista prof. Marian Filar podkreśla, że problem dotyczy prawa administracyjnego, ale według niego do zapłacenia mandatu powinna być wezwana konkretna osoba, która popełniała wykroczenie. Z kolei bywa tak, że czasami pojazd prowadzi kto inny niż właściciel, od którego potem dochodzi się należności.