Zaostrza się dyskusja wokół dodawania słodzika ze stewii do żywności
9 kwietnia 2010
Odkąd w 2008 roku w USA dopuszczono dodawanie ekstraktu ze stewii do produktów spożywczych, zaczęły stosować go m.in. koncerny PepsiCo., Coca-Cola, Nestle, Danone czy Unilever. W Polsce obroty ze sprzedaży produktów z dodatkiem stewii wynoszą już ponad 500 mln USD rocznie, a w najbliższych latach może to być już 10 mld USD.
Zwolennicy ekstraktu ze stewii twierdzą, że zawarte w nim stewiozydy stanowią doskonałą, niskokaloryczną alternatywę dla sacharozy czy fruktozy. Ich zdaniem stewia nie tylko pozwala cieszyć się słodkim smakiem potraw bez pochłaniania setek kalorii, ale też obniża ciśnienie, a także ma właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne.
Sceptycy są jednak ostrożni, np. większość krajów Unii Europejskiej nie dopuściła jeszcze stewii do użytku spożywczego, tłumacząc to niewystarczającą ilością badań. Niepokój budzą np. rzekome właściwości poronne tej rośliny czy jej szkodliwy wpływ na wątrobę. W zeszłym roku Francja zdecydowała się na dwuletni okres próbny, podczas którego słodziki na bazie stewii zostały tam dopuszczone do użytku.
Stewia to pochodząca z Ameryki Środkowej roślina z rodzaju astrowatych. Wytwarzany z jej liści ekstrakt smakuje podobnie jak cukier, jest jednak znacznie mniej kaloryczny i bardziej słodki.