Urodzaj spędza sen z powiek sadownikom. Z powodu wysokich zbiorów ceny skupu owoców są bardzo niskie. Problem w tym, że nie pokrywają nawet kosztów produkcji dlatego wszystko wskazuje na to, że część jabłek podobnie jak wiśnie zostanie w tym roku na drzewach.
Sezon zapowiadał się całkiem dobrze. Producenci truskawek i porzeczek nie mieli powodów do narzekań. Owoców było dużo a ceny skupu dość wysokie. Podobnie jest z malinami.
Alina Jankowska, Falbogi Wielkie: jak się samemu zbiera to nie jest źle jeszcze 4 zł.
Problem zaczął się wraz z początkiem sezonu na wiśnie. Nie dość że ich cena nawet w połowie nie pokrywała kosztów produkcji to rolnicy nie mieli ich gdzie sprzedać. Nie lepiej rozpoczął się skup jabłek przemysłowych. Zdaniem sadowników wszyscy byli przygotowani na to, że w tym roku ceny będą niższe niż w ubiegłym, ale nie aż tak niskie.
Adam Piwowarski, Goszczyn: jak 20 lat prowadzę gospodarstwo to jeszcze tak nie było jak w tej chwili żeby aż tak niskie ceny były w stosunku do kosztów produkcji.
Cena jaką można dostać za tonę wczesnych jabłek przemysłowych nie pokrywa nawet kosztów zbioru.
Wojciech Pawlak, Górki: u mnie około 20 ton jabłka wczesnego zostało pod drzewem ponieważ 8, 10 groszy w ogóle mnie nie satysfakcjonuje.
Dodatkowy kłopot to bardzo wysokie wymagania co do jakości.
Wojciech Pawlak, Górki: dowiadywałem się o jabłko zielone antonówka – cena proponowana 20 groszy za kilogram. To jabłko ma być bardzo dokładnie zerwane bez uszkodzeń mechanicznych i przebarwień.
Na duże zyski nie mają co liczyć w tym roku także producenci śliwek do przetwórstwa.
Tomasz Smoleński, IERiGŻ: w tej chwili cena jest na poziomie 60 groszy co prognozuje bardzo kiepską opłacalność tych owoców w tym sezonie.
A wszystko przez wysokie zbiory i niski kurs euro. Sadownicy mają jednak nadzieję, że uda im się wynegocjować lepsze ceny. Rozmowy z przedstawicielami przetwórni cały czas trwają.