- Jeżeli wszyscy z departamentu gospodarki ziemią zeznali, ze wywierany był na nich nacisk żeby procedury były przestrzegane, żeby wszystko było zgodni e z prawem a tylko jeden Jabłoński wszystko słyszał, tylko jeden Jabłoński został z resorcie – tak mówił 17 grudnia w sprawie zeznań swojego byłego szefa gabinetu politycznego – Macieja Jabłońskiego Andrzej Lepper. - To była prowokacja CBA, mam nadzieję, że agenci za to odpowiedzą - mówił we wtorek Andrzej Lepper przed swoimi zeznaniami w sądzie na procesie w sprawie tzw. afery gruntowej w resorcie rolnictwa.
Były wicepremier i minister rolnictwa, stawił się 16 grudnia w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście jako świadek na procesie w sprawie afery gruntowej w kierowanym przez niego resorcie. To po próbie przeprowadzenia przez oskarżonych Piotra Rybę i Andrzeja K. odrolnienia niecałych 50 ha gruntów koło Mrągowa - co okazało się operacją przygotowaną przez CBA - Lepper został zdymisjonowany, rozpadła się koalicja PiS-Samoobrona-LPR, rozpisano nowe wybory, które PiS przegrało.W czasie procesu Lepper przyznał, że spośród dwóch oskarżonych zna tylko Piotra Rybę - jako b. dziennikarza radia i telewizji, który doradzał Samoobronie w sprawach medialnych i wizerunkowych. Potem Ryba był biznesmenem i towarzyszył Lepperowi w podróżach zagranicznych. Świadek Lepper wyjaśniał, że Ryba przyszedł do niego ze sprawą odrolnienia gruntów na Mazurach, ale zapewnił, że nie pamięta, czy była to sprawa zaległa, w której Ryba interweniował, czy też miała ona inny charakter. Dodał, że w tej sytuacji "przekierował" Rybę na szefa swego gabinetu politycznego Macieja Jabłońskiego, z którym sprawa miała być wyjaśniona. Dziś maciej Jabłoński obciążą Andrzeja Leppera.
Szef Samoobrony uważa, że cała sprawa to prowokacja obliczona na pozbycie się go z rządu. - Mam nadzieję, że ci agenci CBA odpowiedzą za to. Dokumentów nie wolno fałszować, nie wolno sieci zastawiać. Mnie zastanawia to, że po wybuchu afery premier mnie nie zawiesił, nie zrobił rewizji w kwaterze głównej Leppera. Dlaczego w resorcie rolnictwa nie zrobiono przeszukania. Przecież Jabłoński mnie zastępował.
Jabłoński, który znał Rybę już wcześniej, bo jako biznesmen bywał on na spotkaniach roboczych w ministerstwie przed wylotem delegacji rządowo-biznesowej do Chin, oświadczył, że Lepper przedstawiał mu Rybę na tym spotkaniu jako "przedstawiciela gminy Mrągowo" do sprawy odrolnienia. "Powiedział mi, że jest sprawa odrolnienia ziemi, że należy się nią zająć i jeśli nie ma przeszkód formalnych i jest to zgodne z interesem gminy, to trzeba to załatwić".
Jabłoński przyznał, że nigdy nie sprawdził, czy rzeczywiście Ryba jest pełnomocnikiem gminy, a mimo to udzielał mu informacji o postępach sprawy odrolnienia gruntów koło Mrągowa (co już po zatrzymaniu Ryby i jego wspólnika Andrzeja K. okazało się operacją CBA). O te postępy Ryba miał pytać kilkakrotnie, podobnie jak Lepper, który miał wypytywać z kolei, czy strona formalna wniosku jest w porządku.Pytany, dlaczego nie zwracał się w całej sprawie do nadzorującego procedury odrolnień ówczesnego wiceministra rolnictwa Henryka Kowalczyka (PiS) - Jabłoński odpowiedział, że jego zdaniem ta sprawa była "zbyt błaha", by iść z nią do wiceministra. Lepper utrzymuje natomiast, że nigdy nikomu nie przedstawiał Ryby jako pełnomocnika gminy. Twierdził tak również w śledztwie, na konfrontacji z Jabłońskim, gdy obaj pozostali przy swoim zdaniu.
W studiu telewizyjnym TVN24 Andrzej Lepper oświadczył, że przeciwko Zbigniewowi Ziobro - byłemu ministrowi sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego kieruje sprawę do sądu. – Niech chcę go dobijać ale za tego gwoździa, który miał być dowodem w sprawie, gwoździem do trumny Andrzeja Leppera kieruję sprawę do sądu- mówił Lepper. Gyby to nagranie było oryginałem minister nie bał by się i przyniósł tego gwoździa do sądu i byłby dowodem w sprawie.
8280956
1