Przed nami kolejna noc burz i gwałtownych opadów deszczu. Do tego silne porywy wiatru. Na Dolnym Śląsku największe straty są w Kotlinie Kłodzkiej - zalanych i podtopionych zostało pół tysiąca domów.
Woda zniszczyła ponad 40 mostów i wiele kilometrów dróg. Rolnicze szkody w uprawach i zasiewach jeszcze nie zostały oszacowane.
To nie wezbrane wody wielkich rzek, ale lokalne strumienie, małe rzeczki i przepełnione rowy melioracyjne zalały rolnicze pola i łąki.
Stanisław Sabat z Kotowic ma niespełna 5 hektarów pola. Zalane jest wszystko: zboże i ziemniaki.
Rolnicy próbują ratować co się da. Spuszczać wodę do rowów albo pompować. Efekty są mizerne, bo ziemia nasiąkła jak gąbka i woda nie ma gdzie spływać.
Wezbrane wody rozlały się na lokalne drogi. Zagrożenie wciąż istnieje.