238 razy wyjeżdżali w sobotę i niedzielę świętokrzyscy strażacy do wzniecanych celowo pożarów traw. Działki, na których kontrolerzy z Agencji Restrukturyzacji iModernizacji Rolnictwa odkryją ślady wypalania traw, zostaną wyłączone z dopłat bezpośrednich.
W sobotę zanotowano rekordową tej wiosny liczbę pożarów traw - 135, w niedzielę strażacy interweniowali 103 razy.
"Na szczęście dotychczas ogień z wypalanych łąk, rowów i nieużytków nie przeniósł się na tereny leśne czy zabudowania, ale w każdej chwili może dojść do groźnego w skutkach pożaru. Tym bardziej, że w ogromnej większości wypadków podpalane trawy są pozostawiane bez dozoru" - powiedział rzecznik świętokrzyskiej straży pożarnej st. kpt. Arkadiusz Wesołowski.
Tej wiosny w Świętokrzyskiem doszło już do tragedii. W ubiegłym tygodniu w Skarżysku-Kamiennej znaleziono zwłoki ponad 80-letniej kobiety, która wypalała trawy.
Podpalanie nieużytków to nie tylko koszty interwencji strażaków i groźba tragicznych w skutkach pożarów, ale również degradacja gleby i niszczenie ekosystemu. W płomieniach giną gnieżdżące się na łąkach ptaki, zwierzęta dzikie i domowe, owady i bezkręgowce.
Za wypalanie traw grozi kara grzywny lub aresztu. Ponadto rolnicy mogą zostać pozbawieni dopłat bezpośrednich do działki, na której wypalali trawę.
"W ramach naszych kontroli, które będą prowadzone od lipca po złożeniu przez rolników wniosków o dopłaty bezpośrednie, będziemy sprawdzać tzw. dobrą kulturę rolną. A w jej ramach nie mieści się wypalanie traw. Jeśli więc na działce będą ślady wypalania, zostanie ona wyłączona z dopłat bezpośrednich" - powiedział dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału ARiMR Edward Adamiec.
.png)
.jpg)
Zaloguj przez Facebook
