Jeszcze pół roku urzędnicy Starostwa Powiatowego w Końskich pracować będą w dwóch oddalonych od siebie budynkach. - Remont dawnego biurowca "Zamtalu" zakończylibyśmy znacznie wcześniej, jednak ze względu na fakt, iż nie uzyskaliśmy na ten cel żadnych pieniędzy z zewnątrz, wciąż zajmujemy dwa obiekty, co nie jest wygodne ani dla nas, ani dla interesantów - mówi sekretarz powiatu Tadeusz Szymański.
W biurowcu dawnego "Zamtalu" pracuje już większość wydziałów starostwa,
przede wszystkich te, które przyjmują największą liczbę interesantów. Jednak
szefostwo urzędu, księgowość i kilka innych komórek nadal ma swe siedziby w
starym budynku przy ulicy Partyzantów. Nie jest to wygodne ani dla urzędników,
którzy nieraz muszą kilka razy dziennie przemieszczać się z obiektu do obiektu,
ani dla interesantów, z których wielu nie wie, gdzie mieści się konkretny
wydział. Kłopoty z dwiema siedzibami mają zakończyć się dopiero w połowie
przyszłego roku, gdy zakończy się całkowity remont parteru i dwóch pięter
biurowca przy ulicy Staszica. Dlaczego?
- Starostwo koneckie jako
jedno z 30, może 40 w Polsce w momencie reformy administracyjnej kraju w 1999
roku nie dostało od państwa własnej siedziby - tłumaczy sekretarz powiatu
Tadeusz Szymański. - Otrzymaliśmy w ramach spłaty długu przez nieistniejący
już "Zamtal" wobec państwa biurowiec, który był jedną wielka ruiną.
Niestety, koszty remontu obejmującego bardzo trudne i drogie zadania, takie
jak choćby wzmocnienie go poprzez wielkie, ciężkie metalowe konstrukcje, czy
wymianę całej stolarki musieliśmy pokryć z własnego powiatowego budżetu. A
koszty te liczone są w milionach złotych. Trzeba więc było podzielić prace
remontowe na etapy. Mam nadzieję, że ten najważniejszy, choć nie ostatni,
zakończy się w czerwcu 2005 roku. Wtedy już wszyscy będziemy pracować w jednym
miejscu.