Rolnictwo to gorący temat kampanii przedwyborczej na Ukrainie. Jeszcze zanim na dobre się rozpoczęła, kancelaria prezydenta oskarżała rząd o działania na niekorzyść sektora mięsnego. Ministerstwo rolnictwa chciało wprowadzić plan zwiększenia krajowej produkcji i zmniejszenia do minimum importu.
Resort rolnictwa przekonuje, że jeśli tempo wzrostu produkcji mięsa utrzyma się na obecnym poziomie to już za dwa lata Ukraina może być samowystarczalna np. w produkcji drobiu. Na razie import jest spory. Główni dostawcy, to Stany Zjednoczone, Brazylia i Unia Europejska. Według współpracowników Wiktora Juszczenki zapowiedzi rządu to tylko propaganda. W rzeczywistości import mięsa tylko w pierwszej połowie tego roku wzrósł o 40%. W połączeniu z niskimi cenami skupu, to dowód na to, że rodzimi producenci są odsuwani od rynku.