Oddanie spółdzielni spółdzielcom, a nie ich prezesom, to cel prac sejmowej komisji nadzwyczajnej nad zmianami w prawie spółdzielczym - powiedziała PAP Lidia Staroń (PO). W Polsce działa ok. 17 tys. takich podmiotów.
Posłanka PO poinformowała, że komisja nadzwyczajna pracuje nad trzema poselskimi projektami ustaw Prawo spółdzielcze: autorstwa PO, PSL i Ruchu Palikota, na podstawie których ma powstać jedna ustawa.
Posłowie komisji chcą m.in., by minimalna liczba założycieli spółdzielni wynosiła pięć, a nie jak teraz, w większości przypadków, 10 osób.
Staroń podkreśliła, że regulacja ma "rozszerzyć zakres fakultatywnego postępowania wewnątrz spółdzielni". Oznacza to, że członek spółdzielni, który nie będzie zgadzał się z określoną jej uchwałą, będzie mógł od razu pójść w tej sprawie do sądu, zamiast przechodzić długie i żmudne postępowanie wewnątrzspółdzielcze - wyjaśniła.
"Członek spółdzielni będzie mógł ponadto uczestniczyć w walnym zgromadzeniu poprzez pełnomocnika; będzie oczywiście wymagane pełnomocnictwo w formie pisemnej" - dodała.
Posłanka PO zwróciła uwagę, że zgodnie z obecnym prawem członkowie spółdzielni mają tylko wgląd do jej dokumentów, z wyjątkiem statutów i regulaminów. "Dzięki zmianom będą mogli również otrzymać odpisy i kopie: protokołów lustracji, sprawozdań finansowych czy z działalności, a także uchwał organów spółdzielni, protokołów z ich obrad oraz zawieranych przez nie umów" - mówiła. Dodała, że te dokumenty mają być również udostępnione dla członków na stronie internetowej spółdzielni.
Obecnie - jak mówiła - jeżeli członek spółdzielni ich nie otrzyma, to nie może nic praktycznie zrobić. "Teraz będzie mógł się zwrócić do sądu rejestrowego, by zobowiązał spółdzielnię do dostarczenia takich dokumentów" - zaznaczyła.
Projektowana ustawa zakłada ponadto, że pracownicy i członkowie zarządu spółdzielni nie będą mogli być pełnomocnikami. "Dalej będą mieli prawo do korzystania z pomocy prawnej i eksperckiej na walnym zgromadzeniu" - podkreśliła.
Komisja chce ponadto, by w spółdzielniach zrzeszających mniej niż 30 członków, ale też mniej niż 100 - jeżeli tak stanowi statut - nie wybierano rady nadzorczej. "W tym przypadku członkowi będzie przysługiwało prawo kontroli dotyczące m.in. przeglądania dokumentów spółdzielni, sprawdzania jej stanu majątkowego i żądania wyjaśnień od jej zarządu" - powiedziała.
Ponadto do rady nadzorczej nie będzie mógł wchodzić pracownik spółdzielni. "Walne zgromadzenie będzie mogło odwołać członka rady nadzorczej, któremu nie udzieliło absolutorium, nawet wówczas, gdy nie będzie to objęte porządkiem obrad" - zapowiedziała Staroń.
Zgodnie z projektem członkiem rady nadzorczej, zarządu czy likwidatorem spółdzielni nie będzie mogła być osoba, która została skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwa: umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego lub skarbowe. "Nie będzie to dotyczyło jednak spółdzielni socjalnych" - powiedziała posłanka PO.
Nowe rozwiązanie wprowadza też przepisy antykorupcyjne i antykonkurencyjne. "Rozszerza m.in. zakaz dotyczący jednoczesnego pełnienia określonych funkcji w spółdzielni. Nie będzie można być na przykład równocześnie członkiem rady nadzorczej i zarządu tej samej spółdzielni. W skład rady nadzorczej nie będzie mogła wchodzić osoba bezpośrednio podległa członkowi zarządu, a także będąca pełnomocnikiem, prokurentem czy wykonująca w spółdzielni funkcję głównego księgowego lub radcy prawnego" - zaznaczyła. Jak podkreśliła, tej kwestii dotąd nie regulowały żadne przepisy.
Według nowego prawa członek zarządu, osoba jemu podległa, pełnomocnik, prokurent nie będą członkami organów związku spółdzielczego. Chodzi o transparentność działania takich podmiotów.
9254509
1