Oganianie się od napastliwych komarów może być lepszym sposobem niż ich zabijanie, ponieważ zmiażdżenie komara na własnej skórze może zapoczątkować infekcję – piszą naukowcy w lipcowym numerze New England Journal of Medicine.
Autorzy omawiają przypadek 57-letniej mieszkanki Pensylwanii, która zmarła w 2002 roku w rezultacie zakażenia mięśni przez pierwotniaki Brachiola lagerae. Lekarze byli zdumieni, ponieważ te pierwotniaki znajdowane są jedynie u komarów i innych owadów. Poprzez ukąszenia komarów dochodzi do zarażenia malarią i rozmaitymi wirusami. Ale ponieważ Brachiola lagerae nie występują w ślinie komarów, ukąszenia nie mogą spowodować infekcji brachiolą. Autorzy artykułu doszli do wniosku, że do zakażenia doszło wtedy, kiedy kobieta zabiła na sobie komara i podczas uderzenia wgniotła jego resztki w miejsce ukąszenia. Prawdopodobnie komar nie skończył jeszcze wkłuwać się w skórę, kiedy został zmiażdżony uderzeniem. Dlatego mądrzej byłoby gryzącego nas owada strzepnąć – radzą naukowcy.
Podobnie należy postępować z kleszczami. - Zmiażdżenie tego owada na skórze bardziej naraża nas na zachorowanie na boreliozę z Lyme (krętkowicę kleszczową) - przypomina specjalista chorób tropikalnych z Tulane University, Dawn Wesson.
Pomimo opisanego przypadku zgonu w Pensylwanii Roger Nasci – ekspert od komarów z amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom Zakaźnym – mówi, iż nie ma naukowej podstawy do stwierdzenia, która metoda jest lepsza -Strzepnięty czy odgoniony komar i tak przecież może ukąsić za chwilę albo zaatakuje inną osobę - konkluduje Nasci.