W tym roku wyjątkowo wcześnie sklepy rozpoczęły prezentację bożonarodzeniowej oferty. Nie czekały nawet do Wszystkich Świętych. Na regałach niektórych sklepów zamiast zniczy i sztucznych kwiatów zagościły czekoladowe mikołaje, marcepany i kalendarze adwentowe. Świąteczną ekspozycję już zaprezentował Lidl.
"Dziennik Gazeta Prawna" zwraca uwagę, że w tym roku sezon zakupowy związany ze świętami Bożego Narodzenia rozpoczął się wyjątkowo wcześnie.
Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha ocenia, że sieci handlowe dlatego decydują się na tak wczesne wprowadzenie do oferty produktów bożonarodzeniowych, bo jest na nie popyt i musi się to opłacać. Jego zdaniem to sztuczne napędzanie świątecznej atmosfery.
To może być dobry pomysł na zwiększenie zysków. Jak wynika z badań amerykańskiego ekonomisty profesora Emeka Baskera, każdy dodatkowy dzień sprzedaży świątecznej generuje 6,5 dolara przypadającego na każdego konsumenta. Okazuje się, że w Polsce świąteczne zyski mogą stanowić nawet jedną trzecią rocznych obrotów w handlu. Stąd próby wydłużania tego okresu.