Prezes Jarosław Kaczyński znowu przypomniał sobie o rolnikach. W piątek zorganizował konferencję prasową pod tytułem: „Cztery lata psucia polskiego rolnictwa przez rząd PO-PSL”. Oświadczył, że dopłaty powinny być ujednolicone do równej stawki dla wszystkich rolników oraz, że sprawa ta powinna zostać załatwiona jak najszybciej. Przyjąłem to z ogromną radością, gdyż takie właśnie stanowisko zajął rząd w czerwcu 2009 r. Cieszę się, że kwestią tą zainteresował się również PiS, szkoda tylko, że dopiero teraz, tuż przed wyborami.
Podczas konferencji Pan Prezes odniósł się również do żywności genetycznie modyfikowanej. Prawo i Sprawiedliwość, podobnie jak Polskie Stronnictwo Ludowe, nie chce upraw i pasz genetycznie modyfikowanych. Jednak nasze stanowiska różnią się jednym szczegółem: PSL chce, by cała Europa była wolna od GMO, ale nie tylko od upraw i pasz, lecz również od produktów importowanych. Niestety nie możemy skutecznie dostosować prawa krajowego tak, by efektywnie bronić się przed nieznanym, czyli przed GMO. Trzeba więc sprawę jasno postawić na forum europejskim. Dlatego też debata na temat GMO rozpocznie się już w tym tygodniu w gronie ministrów rolnictwa w Brukseli.
Dla Pana Prezesa mam dobrą radę: jak pokazuje doświadczenie z lat 2005-2007 oraz jego dwa wyroki sądu w tej kampanii wyborczej, niech sprawami rolników zajmą się eksperci.