Niemieccy rolnicy rezygnują z polskich pracowników sezonowych. Od 1 lipca muszą bowiem odprowadzać składkę do ZUS od kwot wypłaconych Polakom - pisze "Gazeta Wyborcza". Politycy obiecują wywalczyć zmianę tego przepisu.
Gazeta pisze, że składka do polskiego ZUS będzie wynosić 21 procent od wypłaconych Polakom pieniędzy. Pójdą one między innymi na składkę na ubezpieczenie emerytalne, kasę chorych, ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków i Fundusz Pracy. Jednocześnie sam pracownik sezonowy będzie musiał wpłacić do ZUS ponad 27 procent tego, co zarobi.
Do tej pory Polacy, wyjeżdżając do pracy sezonowej, zawierali indywidualną umowę z niemieckim pracodawcą. Przedstawiali zaświadczenie, że w Polsce są ubezpieczeni, i farmer musiał najwyżej wykupić dla nich ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków.
Po 1 lipca Polacy wyjeżdżający pracować w Niemczech będą podlegać przepisom polskim. A u nas nie ma zwolnień od składek na ubezpieczenie społeczne w przypadku pracowników sezonowych, tak jak to jest w prawie niemieckim. Gazeta pisze, że w wyniku takich zmian tysiące Polaków mogą stracić pracę w Niemczech.
Co roku do pracy za Odrę wyjeżdżało ponad 300 tysięcy Polaków. Stanowili oni około 90 procent pracowników sezonowych w niemieckim rolnictwie. Polscy politycy różnych opcji zapowiadają walkę o zmianę tych przepisów.