Prawie 70 uszkodzonych budynków i kilkadziesiąt hektarów zniszczonych sadów - rolnicy liczą straty po burzy, która przeszła nad powiatami opatowskim i staszowskim.
Ulewa połączona z gradobiciem przeszła nad południem regionu świętokrzyskiego w niedzielę późnym wieczorem. Trwała kilkanaście minut, ale największe kule gradu miały nawet 4 centymetry średnicy. To one spowodowały największe straty.
Jak poinformował PAP rzecznik świętokrzyskiej Państwowej Straży Pożarnej Arkadiusz Wesołowski, najbardziej ucierpiały powiaty opatowski i staszowski.
Zniszczone są dachy na 67 budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Cały czas trwają prace nad ich zabezpieczeniem, tym bardziej że prognozy meteorologiczne zapowiadają na poniedziałek burze w tym rejonie.
Sadownicy oceniają, że stracili kilkadziesiąt procent tegorocznych plonów jabłek.
"Część owoców spadła na ziemię, to co pozostało na drzewach, jest uszkodzone przez kule gradu. Nie będzie się nadawać do sprzedaży konsumpcyjnej, na którą liczyliśmy" - powiedział prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Ryszard Ciźla.
Dodał, że nie wszystkie uszkodzenia sadów da się stwierdzić od razu. "Z mojego doświadczenia wynika, że duża część rolników nie miała ubezpieczonych upraw" - powiedział.
Starosta staszowski Andrzej Kruzel poinformował PAP, że przez cały dzień w terenie odpowiednie służby koordynowały zabezpieczanie budynków. Starostwo dokupiło kilkadziesiąt plandek budowlanych. Komisje sprawdzały także rozmiar strat upraw rolniczych i sadowniczych.
"Rozesłaliśmy do gmin i bezpośrednio do sołtysów komunikaty ostrzegające o kolejnych ulewach połączonych z wichurami, które są zapowiadane na dzisiejszy wieczór. Cały czas jesteśmy w pogotowiu na wypadek kolejnych zdarzeń pogodowych" - dodał.
5992156
1