Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Są pieniądze, nie ma chętnych

23 października 2003

Powiat tatrzański otrzymał 200 tys. złotych na zalesianie terenów, które ucierpiały w czasie halnego w listopadzie zeszłego roku. Niestety, są problemy z wykorzystaniem tych pieniędzy. Do przetargu na dostarczenie sadzonek nikt się nie zgłosił, a właściciele lasów nie chcą dopłacać 40 proc., które muszą wyłożyć, aby dostać dofinansowanie. Nie możemy wziąć całej odpowiedzialności w tej sprawie na swoje barki, bo okazałoby się, że musimy obsadzić sadzonkami budynek starostwa – mówi Danuta Wojnarska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Tatrzańskim.

W czasie halnego, który szalał 15 listopada ubiegłego roku, w lasach prywatnych znajdujących się pod nadzorem starostwa padły drzewa na obszarze około 9 tys. hektarów. Tak olbrzymich strat wichura nie uczyniła już dawno. Oceniano, że właściciele prywatnych lasów musieliby w ciągu pięciu lat wydać około pół miliona złotych na usunięcie szkód. Tylko na terenie Rzepisk i Jurgowa w gminie Bukowina Tatrzańska straty przekroczyły 20 tys. metrów sześciennych drzewostanu.

Starostwo Tatrzańskie zwróciło się o pomoc finansową w zalesianiu do Ministerstwa Środowiska oraz Małopolskiego Funduszu Ochrony Środowiska. Z tego drugiego źródła udało się uzyskać 200 tys. złotych i tu zaczął się kłopot.

Pieniądze te nie mogą być w całości przekazane właścicielom lasów, jeżeli z własnej kieszeni nie wyłożą oni 40 proc. potrzebnej im na zalesianie sumy. To zniechęca większość z nich – tłumaczy Danuta Wojnarska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Tatrzańskim.

Do tego doszedł jeszcze jeden problem. Na ogłoszony przetarg, który miał wyłonić podmiot, który dostarczy sadzonki, nikt się nie zgłosił. Sprawę utrudnia fakt, że sadzonki mogą pochodzić tylko z hodowli położonych w niewielkiej odległości od powiatu tatrzańskiego, tak aby drzewa przyjęły się pod Tatrami.

Teraz ogłoszono drugi przetarg. Wstępnie jest nim zainteresowane jedno z nadleśnictw – dodaje naczelnik Danuta Wojnarska.

Aby wykorzystać pierwszą część pieniędzy z WFOŚ, odpowiedni projekt musi być przygotowany jeszcze przed końcem roku. Jeżeli to się nie uda, pozostanie oczekiwanie na łaskawość wojewody małopolskiego. Obiecał on środki na usuwanie szkód po halnym z rezerwy budżetowej. To, czy pieniądze te rzeczywiście popłyną na zalesienia, okaże się na początku przyszłego roku.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę