aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Są pieniądze, nie ma chętnych

23 października 2003

Powiat tatrzański otrzymał 200 tys. złotych na zalesianie terenów, które ucierpiały w czasie halnego w listopadzie zeszłego roku. Niestety, są problemy z wykorzystaniem tych pieniędzy. Do przetargu na dostarczenie sadzonek nikt się nie zgłosił, a właściciele lasów nie chcą dopłacać 40 proc., które muszą wyłożyć, aby dostać dofinansowanie. Nie możemy wziąć całej odpowiedzialności w tej sprawie na swoje barki, bo okazałoby się, że musimy obsadzić sadzonkami budynek starostwa – mówi Danuta Wojnarska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Tatrzańskim.

W czasie halnego, który szalał 15 listopada ubiegłego roku, w lasach prywatnych znajdujących się pod nadzorem starostwa padły drzewa na obszarze około 9 tys. hektarów. Tak olbrzymich strat wichura nie uczyniła już dawno. Oceniano, że właściciele prywatnych lasów musieliby w ciągu pięciu lat wydać około pół miliona złotych na usunięcie szkód. Tylko na terenie Rzepisk i Jurgowa w gminie Bukowina Tatrzańska straty przekroczyły 20 tys. metrów sześciennych drzewostanu.

Starostwo Tatrzańskie zwróciło się o pomoc finansową w zalesianiu do Ministerstwa Środowiska oraz Małopolskiego Funduszu Ochrony Środowiska. Z tego drugiego źródła udało się uzyskać 200 tys. złotych i tu zaczął się kłopot.

Pieniądze te nie mogą być w całości przekazane właścicielom lasów, jeżeli z własnej kieszeni nie wyłożą oni 40 proc. potrzebnej im na zalesianie sumy. To zniechęca większość z nich – tłumaczy Danuta Wojnarska, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska w Starostwie Tatrzańskim.

Do tego doszedł jeszcze jeden problem. Na ogłoszony przetarg, który miał wyłonić podmiot, który dostarczy sadzonki, nikt się nie zgłosił. Sprawę utrudnia fakt, że sadzonki mogą pochodzić tylko z hodowli położonych w niewielkiej odległości od powiatu tatrzańskiego, tak aby drzewa przyjęły się pod Tatrami.

Teraz ogłoszono drugi przetarg. Wstępnie jest nim zainteresowane jedno z nadleśnictw – dodaje naczelnik Danuta Wojnarska.

Aby wykorzystać pierwszą część pieniędzy z WFOŚ, odpowiedni projekt musi być przygotowany jeszcze przed końcem roku. Jeżeli to się nie uda, pozostanie oczekiwanie na łaskawość wojewody małopolskiego. Obiecał on środki na usuwanie szkód po halnym z rezerwy budżetowej. To, czy pieniądze te rzeczywiście popłyną na zalesienia, okaże się na początku przyszłego roku.


POWIĄZANE

Ochrona fungicydowa  stała się podstawowym zabiegiem w agrotechnice uprawy zbóż ...

Nieustannie pojawiają się nowe informacje o przypadkach, w których oszuści wykor...

Już za moment rozpocznie się długo wyczekiwany gorący sezon wakacyjny. Z pomocą ...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę