Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rząd nie lubi psów i kotów

5 czerwca 2006

Załóż nową firmę, a będziesz płacił niższą składkę ZUS - zachęca rząd. Na przywileje może liczyć właściciel budki z piwem, prywatny gabinet lekarski, ale już nie weterynarz leczący psy i koty.

Adam Pietroń od grudnia prowadzi w Warszawie lecznicę weterynaryjną Hau-Miau. Ma wszystko, co rasowy przedsiębiorca mieć powinien: REGON, NIP, regularnie płaci składki ZUS i wszystkie podatki.

Dla początkującego przedsiębiorcy są to spore obciążenia. Posłowie, chcąc ulżyć nowym firmom, dali im specjalny przywilej. Zgodnie z prawem każdy, kto po 24 sierpnia 2005 r. założył własny biznes, może przez dwa lata płacić o połowę niższe składki na ubezpieczenie. Zamiast 772 zł wychodzi jedynie 336 zł. Ma to zachęcić do pracy na własny rachunek.

Pietroń też chciał skorzystać z ulgi. ZUS mu jednak odmówił. Według Zakładu przepisy wymagają, aby właściciel firmy przez ostatnich pięć lat nie prowadził żadnej działalności gospodarczej. A akurat u weterynarza nie można tego sprawdzić. Dlaczego? Normalna firma jest zarejestrowana w specjalnym rejestrze w gminie. Lecznice weterynaryjne mają zaś swoją własną ewidencję prowadzoną przez samorząd zawodowy. ZUS ma wątpliwości, czy weterynaryjny dokument może być dla nich jakimkolwiek dowodem.

- Weterynarze z tego powodu nie tylko nie mogą starać się o ulgowe składki, ale także o dotacje z Unii Europejskiej czy rozliczać się - tak jak inni przedsiębiorcy - podatkiem liniowym. Mają też kłopoty z dostaniem kredytu z banku - opowiada Tadeusz Jakubowski, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.

Problem wbrew pozorom jest poważny. Co roku weterynarię kończy 400-500 osób, z których większość chce otworzyć własne lecznice. W podobnej sytuacji są twórcy i artyści. Oni również nie są w gminnej ewidencji, działają na podstawie zaświadczenia z Ministerstwa Kultury.

- Niestety, mamy lukę w prawie. Już wystąpiliśmy do Ministerstwa Pracy, aby wydało interpretację przepisów, jak postępować z weterynarzami i traktować ich rejestr - mówi Przemysław Przybylski, rzecznik ZUS.

Rada Lekarsko-Weterynaryjna alarmowała już Ministerstwo Gospodarki. Resort odesłał lekarzy do... Ministerstwa Rolnictwa. Ono zaś, podobnie jak Ministerstwo Pracy, żadnej decyzji jeszcze nie podjęło.

- Jak widać, jak ktoś otwiera w tym kraju budkę z piwem, dostanie ulgi. Przy lecznicy weterynaryjnej, w którą trzeba o wiele więcej zainwestować, już nie. Czy rząd nie lubi kotów? - pyta Adam Pietroń.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę