To ma być sposób na zmotywowanie młodych bezrobotnych do szukania pracy - podaje FAKT.pl. Ministerstwo Pracy będzie płaciło tym osobom, które za chlebem wyjadą do innego miasta. Ile? Ponad 7200 złotych.
Bon na zasiedlenie – bo tak ma nazywać się ta pomoc – przysługiwać będzie osobom, które znajdą pracę poza miejscem zamieszkania. Ale nie za blisko! Państwo wypłaci pieniądze, jeśli do pracy będzie dalej niż 80 km. I to nie może być byle fucha. Bony wypłacane będą tylko wtedy, kiedy pracownik zostanie ubezpieczony i zarabiać będzie co najmniej minimalną pensję (czyli 1680 zł).
Ile wyniesie taka dopłata? 200 proc. średniego wynagrodzenia – czyli dziś 7225 zł. Dotacja na zasiedlenie mogłyby zwiększyć mobilność, bo przeprowadzka w nowe miejsce wiąże się ze sporymi wydatkami. Tyle, że pieniądze, które chce dawać rząd bezrobotnym, mogą okazać się za małe, szczególnie biorąc pod uwagę koszty życia i utrzymania w dużych miastach – takich, jak np. Warszawa.
– Dla części młodych ludzi bon może stanowić motywacje do przesiedlenia. Ale raczej w przypadku przeprowadzki do tych mniejszych, powiatowych miast, gdzie koszty utrzymania są mniejsze. Tam jednak trudniej znaleźć pracę niż w większych miastach – zwraca uwagę główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek. Ale uwaga – jeśli bezrobotnemu nie uda się utrzymać pracy przez pół roku – pieniądze będzie musiał państwu oddać.