Wędrowne ptaki zakończyły już swoje loty. Oznacza to, że teraz trzeba poczekać miesiąc - tyle inkubuje się wirus ptasiej grypy, aby mieć pewność, że w tym roku epidemia nam nie grozi. Ale Inspekcja Weterynaryjna apeluje do rolników, aby byli czujni.
Jeżeli do końca listopada w Polsce nie wykryjemy wirusa ptasiej grypy oznacza to, że do czasu wiosennych powrotów wędrownych ptaków nic nam nie grozi. Inspekcja Weterynaryjna już zapowiada, że jeśli nic złego się nie wydarzy to w grudniu cofnie nakaz trzymania ptactwa w kurnikach.
Także Komisja Europejska stara się uspokajać zapewniając, że nawet gdyby ogniska ptasiej grypy wystąpiły to konsumenci są całkowicie bezpieczni. Philip Tod – rzecznik Komisji Europejskiej: Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że nie ma żadnych naukowych dowodów, na to, ze człowiek może zarazić się ptasią grypą poprzez zjedzenie dobrze ugotowanego zakażonego mięsa.
Ostatnie tygodnie dla Inspekcji było wyjątkowo trudne. Nie dość, że musiała przygotowywać się do ewentualnej epidemii to na dodatek była kontrolowana przez unijnych ekspertów.
Chwilę po rozpoczęciu kontroli unijnej do Inspekcji zawitali także kontrolerzy NIK-u. Również oni chcieli sprawdzić czy jesteśmy gotowi do walki z chorobą. Wyniki poznamy niebawem.