W tej sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi. Komunikat Komisji Europejskiej na temat przyszłości rynku mleka niewiele wyjaśnił, a na szczegóły musimy jeszcze trochę poczekać. Ale jedno jest pewne: kwotowanie produkcji mleka odchodzi do przeszłości.
System limitowania został wprowadzony ponad ćwierć wieku temu, aby ograniczyć produkcję mleka oraz stabilizować ceny skupu. Początkowo miał obowiązywać 5 lat. Przetrwał do dzisiaj. Ale po 2015 roku ma definitywnie zniknąć z rynku.
Jerzy Chróścikowski – NSZZ „Solidarność”
Nasze stanowisko jest jednooczne - nie powinno się uwalniać kwoty mlecznej. To szczególnie się odbije na naszym rynku polskim.
Zamiast tego Bruksela proponuje wzmocnienie pozycji rolników dzięki możliwości zbiorowego negocjowania umów kontraktacyjnych z mleczarniami poprzez organizacje farmerskie. W takiej umowie zawarto by cenę oraz termin i wielkość dostawy. Jest tylko jedno ale. Z obowiązku kontraktacji byliby zwolnieni członkowie spółdzielni mleczarskich.
Waldemar Broś KZSM
Ci producenci, którzy są poza sektorem spółdzielczym muszą mieć pewną gwarancję odbioru. W moim przekonaniu powinny być to umowy przynajmniej na okres 5 lat, żeby móc zaplanować rozwój, bo to jest kierunek, który wymaga czasu.
W Polsce spółdzielnie kontrolują około 70% rynku mleka. Pozostałe 30% należy do prywatnych firm, często z kapitałem zagranicznym. I to ich de facto obowiązywałyby nowe regulacja dotyczące kontraktacji.
Marcin Hydzik – ZPPM
Narzucanie odgórne w kontrakcie, według nas jest pewnym przejawem ingerencji wobec wolnego rynku i ingerencji w stosunki handlowe.
W komunikacie dotyczącym przyszłości rynku mleka nie ma ani słowa o mechanizmach interwencyjnych. Oznacza to, że po 2015 roku znikną dopłaty do eksportu czy możliwość skupu i przechowalnictwa mleka w proszku, masła oraz serów.