aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Poślizg na kartoflu

14 czerwca 2004

Były lubuski inspektor ochrony roślin nie dowie się od prokuratury, dlaczego umorzyła dochodzenie w sprawie jego zastępcy. Za zatuszowanie choroby ziemniaków domagał się jego odwołania, tymczasem wojewoda właśnie jego pozbawił stanowiska.

Ponad rok temu u rolnika spod Nowej Soli Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa wykryła chorobę ziemniaków. Inspektor powinien nakazać rolnikowi zniszczenie zakażonych ziemniaków. Jednak – co wykazała kontrola z warszawskiej centrali – inspektor nie wydał takiej decyzji. Co więcej – zapis o ujawnieniu zakażonych ziemniaków znikł z rejestru zielonogórskiej delegatury inspekcji.

Centrala miała zastrzeżenia
- Uznałem to za poważne uchybienie służbowe mojego zastępcy w Zielonej Górze, którego konsekwencją powinna być utrata przez niego stanowiska – wspomina Zygmunt Musiała, lubuski inspektor ochrony roślin i nasiennictwa w Gorzowie od połowy czerwca 2002 do 12 sierpnia 2003 r., długoletni działacz PSL. – Zwróciłem się do wojewody o odwołanie mojego zastępcy z powodu niedopełnienia obowiązków służbowych. Wojewoda nie raczył mi nawet odpowiedzieć.

Wojewoda zareagował w inny sposób: odwołał Z. Musiałę, pozostawiając na stanowisku jego zastępcę z Zielonej Góry. – O odwołanie pana Musiały zwrócił się do wojewody główny inspektor ochrony roślin. Podał kilka poważnych argumentów merytorycznych dotyczących uchybień w pracy lubuskiego inspektora. Wojewoda podzielił argumenty głównego inspektora – mówi rzeczniczka wojewody Jolanta Borkowska.

Fałszerstwo mało szkodliwe
Wkrótce po odwołaniu Z. Musiała złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez swego zastępcę. Polegać miało ono na zaniechaniu wydania decyzji o zniszczeniu zakażonych ziemniaków i próbie ukrycia tego faktu poprzez sfałszowanie dokumentacji.

W końcu 2003 r. Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze umorzyła postępowanie przeciwko zastępcy wojewódzkiego inspektora. Powód: znikoma szkodliwość czynu. Chodziło bowiem tylko o 300 kg ziemniaków.

- Nieważne, ile było tych zakażonych ziemniaków – twierdzi Z. Musiała. – Chodzi o bezsprzeczny fakt ukrywania choroby i fałszowania dokumentów. Unia Europejska stanowczo domaga się niszczenia zakażonych ziemniaków, a my tolerujemy takie szwindle...

Stanisław Sawicki, prokurator Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze wyjaśnił niedawno Z. Musiale, że nie otrzyma postanowienia o umorzeniu dochodzenia przeciwko jego zastępcy. Nie jest bowiem stroną w postępowaniu, a jedynie osobą zawiadamiającą o przestępstwie.

Nadal rządzi
Z. Musiała twierdzi, że padł ofiarą spisku lewicowych władz województwa, zwłaszcza tych z południa regionu. Zmniejszył bowiem znacząco kompetencje delegatury w Zielonej Górze.

Ostatni argument jako nieuzasadniony ocenia Mirosław Szarzyński, obecny lubuski inspektor ochrony roślin w Gorzowie. – Ja nie zwiększyłem kompetencji zielonogórskiej delegatury i nikt nie ma o to do mnie pretensji – mówi M. Szarzyński.
Z. Musiała miał to szczęście, że w okresie wypowiedzenia umowy o pracę w Inspekcji zaczęła mu się dwuletnia ochrona przed przejściem na emeryturę. Kieruje Oddziałem Inspekcji w Strzelcach Kraj.


POWIĄZANE

Już za moment rozpocznie się długo wyczekiwany gorący sezon wakacyjny. Z pomocą ...

Nieustannie pojawiają się nowe informacje o przypadkach, w których oszuści wykor...

Wiele osób posiadających rezydencję podatkową Abu Zabi, Dubaju czy innego emirat...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę