Od czasu kiedy rolnicy sprzątnęli plony z pól myśliwi zaczęli dokarmiać zwierzynę. W obecnych warunkach sama by sobie jeszcze poradziła. Chodzi natomiast o to by sarny, czy dziki trzymały się lasu, a nie niszczyły nowych upraw.
W okresie przedświątecznym można polować na wszystkie gatunki oprócz kozłów. Myśliwi jednak przygotowują się do polowania wigilijnego.
Zgodnie z tradycją na wigilijne polowanie wychodzi się bez broni – mówi Stanisław Sosiński, łowczy okręgowy PZŁ w Chełmie. – W ten sposób myśliwi jakby jednali się ze zwierzyną. To także okazja do przeglądu łowisk i doglądnięcia paśników.
Jednym z efektów takich przeglądów jest chociażby zdjęcie kłusowniczych wnyków i sideł. Tylko w ciągu dwóch godzin łowczy Sosiński zebrał trzy stalowe wnyki z plecionych linek. Z takiego urządzenia nawet bardzo silne zwierze nie ma prawa się uwolnić. Najczęściej pułapki kłusownicy zastawiają na obrzeżach kompleksów leśnych bądź w tak zwanych remizkach, czyli śródpolnych kępach gęstych krzaków.