Wyższych limitów połowowych dorsza dla polskich rybaków domagają się pomorscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Atakują rząd, który ich zdaniem niedostatecznie bronił w Brukseli interesów armatorów - pisze "Głos Pomorza".
Chodzi o decyzję Komisji Europejskiej, która w grudniu ubiegłego roku zmniejszyła roczny limit dorsza z 16 do 13 tysięcy ton. Jak by tego było mało brukselscy urzędnicy wydłużyli okres ochronny na ten gatunek ryby z dwóch do czterech i pół miesiąca.
- Nie zgadzamy się z tą decyzją, dlatego domagamy się ponownych badań nad zasobnością dorsza w Bałtyku - mówi Jolanta Szczypińska, słupska posłanka PiS. - Polski rząd zamiast bronić interesów rybaków, pochopnie zgodził się na na warunki podyktowane przez Unię Europejską. Inne kraje, takie jak Irlandia, do końca walczyły o uratowanie rodzimego rybołówstwa. Zdaniem armatorów rozporządzenie ministra rolnictwa o ograniczeniu limitów jest niezgodne z konstytucją, bo ogranicza ich swobodę gospodarczą.
- Jeśli limity nie zostaną zwiększone, będziemy protestować - mówi Grzegorz Hałubek, szef Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rybaków. - Nie wykluczamy nawet blokad portów.