Sprawa interwencyjnego skupu zboża w 2000 roku ciągnie się przed warmińsko-mazurskimi sądami od kilku lat - jako pierwszy rozpoznawał ją sąd rejonowy, potem zmieniła się właściwość sądu i przeszła ona do sądu okręgowego.
W sumie zarzuty związane ze skupem zbóż w 2000 roku usłyszały 83 osoby, ale tylko 26 z nich stanęło przed sądem (z czego 5 osób uniewinniono, a 6 dobrowolnie poddało się karze). Pierwszy proces w tej sprawie rozpoczął się w 2005 roku.
Obrońca oskarżonych mecenas Andrzej Żygis w rozmowie z PAP zwracał w piątek uwagę, że "wówczas były inne czasy, dopiero przecierano ścieżki tego rodzaju działań i z perspektywy czasu inaczej to dziś wygląda, niż przed laty".
W ocenie oskarżenia rolnicy i kierujący rolniczymi spółkami wbrew obowiązującym w 2000 roku przepisom nie wozili zboża do elewatorów, a jedynie "wymieniali się" dokumentami, które poświadczały obrót ziarnem, które de facto cały czas było w jednym i tym samym elewatorze. Wśród oskarżonych w tej sprawie znaleźli się m.in. bracia R., którzy należą do potentatów rolnych w regionie, w sumie mają blisko 10 tys. ha ziemi.
Wyrok nie jest prawomocny.